Wyznanie promocjoholiczki....grzechy główne: chciwość, zachłanność, pazerność....

I kolejny raz udowodniłam sobie jaką jestem słabą istotą...wystarczyła ciekawa promocja ( -40% czyli z 39,99 na niecałe 24zł.)  i po raz kolejny w moje posiadanie wszedł produkt, który nie był mi potrzebny, którego wcześniej nie sprawdziłam i o którym niewiele wiedziałam...podkład Rimmel Wake me up


Dlaczego zatem niewinny grzeszek okazał się grzechem zasługującym na tak srogą pokutę.???


 Niestety, każdy swój nieprzemyślany zakupowy wyskok najczęściej musze odpokutować i tak jest również w tym przypadku, gdyż owy podkład zrobił mi straszne kuku.

Niestety już jakiś czas temu przekonałam się, że płynne podkłady nie są dla mnie, najczęściej, zwyczajnie w świecie zapychają mnie i po 2-3 dniach wyglądam jak ?0latka z trądzikiem młodzieńczym. Tym razem negatywne działania tego skubańca zauważyłam 4 dnia użytkowania, podczas wieczornego zmywania makijażu. Gulki podskórne stały się dość mocno wyczuwalne, a na policzkach pojawiła masa czarnych punkcików. Normalnie płakać mi się chciało na ten żenujący widok,a z drugiej strony pomyślałam sobie...a dobrze Ci tak, zachłanna promocjoholiczko.
Dobrze wiem co mi szkodzi, a i tak wiecznie, w nadziei odnalezienia ideału, pakuję się w kolejne kłopoty. Podejrzewam, że największą krzywdę zrobiło mi przeznaczenie kosmetyku, a tym samym składniki w nim zawarte, skierowane do zupełnie innej grupy konsumentek...produkt przeznaczony jest do skóry suchej i normalnej, a moja jest mieszana,no jak w mordę strzelił nie chce być inaczej.

Do samego produktu i efektu, jaki daje na twarzy nie mam większych zastrzeżeń...rozświetla, wyrównuje koloryt, zakrywa co ma zakryć...przypuszczalnie skórze suchej daje również delikatne nawilżenie...ale nie powinnam się o tym wypowiadać, gdyż pewności nie mam.

Nie jest to recenzja kosmetyku, no bo jak można wypowiadać się na temat produktu, który nie spełnia naszych oczekiwać na własne życzenie...Traktujcie ten wpis jako przestrogę...i pamiętajcie:

NIE KUPUJCIE KOSMETYKÓW PRZEZNACZONYCH DO INNEGO TYPU SKÓRY...TAKIE PRODUKT MOŻE WYRZĄDZIĆ NAM SPORO KRZYWDY.

W sumie nic nowego, ale znając zapędy zakupoholiczek wiem, że nie jednej z Was przydarzyła się taka sytuacja.

Teraz przyznajcie się, której zdarzyło się  ( skuszone różnymi czynnikami) dokonać zakupu kosmetyku, zupełnie nieprzeznaczonego do Waszego typu skóry????



45 komentarze:

  1. ja miałam podobnie, podkład ten mnie nie zachwycił ale jak był w promocji to znów go kupiła :/ ot kobieca filozofia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja do zakupów podchodzę raczej rozsądnie (jeżeli patrzeć na ilość posiadanych przeze mnie kosmetyków), jednak bardzo rzadko szukam informacji o produkcie przed zakupem. Po zakupach za to pędzę poczytać recenzje na wizażu - dajmy na to mojego nowego podkładu. Czasem mam nosa, czasem nie :) A nie nauczę się, żeby przeszperać sieć ZANIM pójdę na zakupy :D

    O podkładzie, który pokazujesz czytałam za to dość dużo pozytywnych opinii - no, ale każda z nas jest inna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja również kojarzyłam sporo pozytywnych opinii, dlatego pewnie nie miałam żadnych zahamowań ;)

      Usuń
  3. Ja staram się czytać zanim kupię a zwłaszcza jeśli chodzi o kosmetyki pielęgnacyjne do twarzy i podkłady i inne rzeczy, które nakładam na twarz ;) Reszta to jakoś tam zawsze lepiej lub bardziej uda mi się trafić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nauczkę...może wreszcie się naucze odpowiedniej kolejności, najpierw opinie później zakupy ;)

      Usuń
  4. Oj mi również zdarzyło się połakomić, ale na opakowanie. Było takie ładne, pomarańczowe, a Pani która reklamowała krem trzymała w ręku pomarańczę. Wydał mi się bardzo przyjazny, ZDROWY! A tu klapa...przez to całe zafascynowanie nie przeczytałam, że produkt przeznaczony jest do cery tłustej, a mam mieszaną;/Skutek:całkowite wysuszenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieje, że taka pomyłka już nam się więcej nie przytrafi ;)

      Usuń
  5. Mam ten podklad juz z pol roku i sprawdza sie u mnie genialnie! Uwielbiam go, a tez mam skore mieszana. Po prostu to nie kosmetyk dla Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba żaden podkład w płynie nie jest produktem dla mnie...większość mnie uczula ;)

      Usuń
  6. nie miałam, mam suchą skórę to może by mi podpasował

    OdpowiedzUsuń
  7. miałam okazję kilka podkładów które mnie mega kusiło przetestować - dostałam odlewki od jednej z blogerek - bardzo się cieszę, bo jak się okazało to też wyskakiwało mi co chwile coś po tych podkładach...
    spróbuj produkt sprzedać po prostu na allegro, czy na blogach - po co go trzymać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. racja ...tak właśnie zrobię.
      A co do testowania mini odlewek to super sprawa, ale nie zawsze mozliwa ;)

      Usuń
  8. Ja ostatnio kupiłam krem do suchej skóry chociaż mam mieszaną w stronę tłustej, ale przy używaniu acnedermu u mnie się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi się zdarzyło! W moim przypadku kosmetyczna ciekawość to na pewno pierwszy stopień do piekła :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do piekła to może nie, ale do bankructwa prędzej ;)

      Usuń
  10. mam nadzieję, że szybko uda Ci się doprowadzić buzię do ładu!
    ja ostatnio kompulsywnie kupuję tylko produkty do ust, resztę staram się sprawdzać przed zakupem. No ale skuteczność 100% trafiania i tak nie jest możliwa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się w 100%...a buzia ma się już dużo lepiej, glinki i spirulina dają rade ;)

      Usuń
  11. również chciałam kupić ten podkład - oczywiście skuszona promocją :D Szczerze to nie wiedziałam, że jest przeznaczony dla skóry suchej - dobrze, że go nie kupiłam bo mam mieszaną :/ ostatecznie skusiłam się na bb krem z maybelline i jestem bardzo zadowolona :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nina szybko użyj na to żel punktowy Shiseido, albo weź próbkę z Sephory albo douglasa, bo tym grudek to łatwo nie da się pozbyć, albo możesz kupić w tej mojej ulubionej perfumerii ineternetowej - wiesz której! Tam on kosztuje 45zł, w S lub D 110 zł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak wiem o której...właśnie kupiłam u nich perfumki
      A buzia dochodzi do siebie...maseczki z glinek i spiruliny bardzo mi dpomagają...jeśli jednak do końca roku nie znikną całkowicie, dam szansę Shiseido ;)

      Usuń
  13. mus z rimmela.. do cery tłustej nie, do mocnego krycia też sie nie nadaje,a wylądował w koszyku..

    OdpowiedzUsuń
  14. ja raczej tak nie mam...tzn. kusza mnie rozne promocje, nowosci itp, itd ale kosmetyku ktory jest przeznaczony do innej cery niz posiadam nigdy bym nie kupila:)))

    OdpowiedzUsuń
  15. mnie zapchal poprzedni z rimmela, match perfection gel. Placze po nim do dzisiaj, bo efekt na twarzy byl genialny, no ale bez przesady... mialam zuchwe cala w ropnych, podskornych, nie dajacych sie wydusic syfach... ;/ musialam go odstawic i balam sie, ze z tym bedzie podobnie, ale kupilam juz 3 opakowanie i jest ok :) uwielbiam go i wlasnie na promocji znow go kupilam :D

    OdpowiedzUsuń
  16. a to brzydal, ja zaślepiona blogiem i promocją nabyłam słynną airy fairy 8)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja ost kupiłam podkład do cery dojrzałej... W promocji był i uważałam,że odcień mi podpasuje... tak może i było w momencie nałozenia,po-juz nie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tego nie znoszę najbardziej...dobór podkładu jest czasami mega uciążliwy ;)

      Usuń
  18. Mam tak samo ! Stwierdzam iż jestem zakupoholiczką, ponieważ zawsze kiedy ide do miasta muszę cos kupic ;/
    W wolnej chwili zapraszam Cię do odwiedzenia mojego bloga;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam teraz grudniowy detoks i świetnie się trzymam ( a mamy juz prawie 20);)

      Usuń
  19. już od dłuszego czasu sie zastanawiam nad nim, tez mam mieszana skóre:) niestety dalej mnie kusi:)
    Zapraszam do mnie na bloga:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej go najpierw wypróbuj...poproś o odlewkę ;)

      Usuń
  20. Masz ochotę zabawić się w TAG? Jak już ogarniesz kompa, to zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie , że mam ochotę...już do Ciebie zaglądam.
      A kompa już się nie da ogarnąć niestety...odbiera na TV. Więc albo blog, albo M jak Miłość...hehe

      Usuń
  21. hmmm... ja też mam cerę mieszaną, przetłuszczającą się w strefie T i mi aż tak wielkiej krzywdy ten podkład nie zrobił...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fantastycznie...widać, że to ja jestem takim pechowcem ;)

      Usuń
  22. ja jeszcze nie mialalam tego podkladu, ale powoli sie na niego czaje ;D mi sie chyba nie zdazyla taka sytuacjia :P :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Moja mama go bardzo lubi :) Ja na razie nie używam podkładów :) Sam puder mi wystarcza :)

    OdpowiedzUsuń

Translate

 

Lubiani i obserwowani