Tak to się jakoś dzieje, że nieszczęścia chodzą parami i dokładnie tak samo było w moim przypadku...
pod koniec października w dość śmiesznej sytuacji straciłam swój ukochany telefon...którym do tej pory wykonywałam wszystkie zdjęcia na swoim blogu...tym samym straciłam możliwość wykonania nowych fotek do notek.
Kilka dni później zauważyłam, że coraz więcej w blogosferze mówi się o problemach z blogerem, zawieszeniach, tajemniczych usunięciach blogów...nie skojarzyłam faktów, a prawdopodobnie była to główna przyczyna złapania kilku wirusów, które zawodowym sposobem całkowicie unieruchomiły mojego lapka.
W krótkim czasie zostałam pozbawiona 2 dość istotnych, dla dzisiejszego świata, przedmiotów...straciłam całkowicie kontakt ze światem ( wspomnę tylko, że wszystkie kontakty miałam zapisane na telefonie, a nie na karcie sim). Nie było łatwo...korzystając z neta u rodziców, nie byłam wstanie niczego sklecić, jakoś zupełnie nie mogłam się skupić.
Minęły 3 tygodnie, a ja odzyskałam lapka i nareszcie wracam. Póki co zdjęcia będę pstrykać cyfrówką...zobaczymy co z tego wyjdzie.
Nie będę ściemniać...brak internetu wyszedł mi nawet na dobre....w domu błysk, a sprawy które od dawna odkładałam wreszcie udało mi się załatwić.Jednak przez cały ten czas zastanawiałam się co tam u Was???
Dajcie proszę znać, tak w skrócie co się działo w blogosferze ;)
no nareszcie!!!!juz myslalam ze nas zostawilas:)
OdpowiedzUsuńbuziaki:)
Jestem i mam nadzieję, że już nic mi się nie przytrafi ;)
UsuńA ja nawet już przestałam ćwiczyć bez Ciebie :/ Dobrze, że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńJa ćwiczyłam, ale jak mi się przypomniało czyli raz w tyg....hehe.
Usuńhehe dobre i to :) listopad jakoś nie sprzyja, może potem będzie lepiej :)
UsuńSylv święta już za pasem, a to czas kiedy przybywa i tu i tam...trzeba wziąć się za siebie ;)
UsuńMasz rację! :) Żeby tylko lenia pokonać :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńcieszę się bardzo ze wróciłas :)
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu ;)
Usuńdobrze że wróciłaś :) może nawet lepiej że będziesz robiła zdjęcia cyfrówką, a nie telefonem :)
OdpowiedzUsuńniestety ta moja cyfrówka to taki diabeł wcielony...ustawienia koszmarne, a do tego jesienne światło zwiastuje duuuuuuużo pracy ;)
UsuńAle fajnie, że odzyskałaś połączenie ze światem :) Wiem jak to jest :)))
OdpowiedzUsuńTeraz czekam na Twoje wpisy ♥
Już się zabieram za pisanie, a jutro robię fotki...mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie ;)
UsuńBardzo dobrze, że już wracasz :-) domyślam się, że przerwa od zjadaczy czasu przysłużyła się pozytywnie! Czekam na posty okraszone zdjęciami z cyfrówki ;-)
OdpowiedzUsuńPolecam każdemu choćby tygodniowy detoks od blogowania...nagle dzień staje się dłuższy ;) Dzięki za miłe słowa ;)
UsuńFajnie, że jesteś :)
OdpowiedzUsuńSuper, że wróciłaś :).
OdpowiedzUsuńBrak internetu może być bardzo dokuczliwy, choć wydaje mi się, że od czasu do czasu każdemu z nas przydałby się taki 'detoks' ;)
OdpowiedzUsuńuporządkuj wszystko i wracaj, przykro mi z powodu telefonu, wiele straciłaś;/
OdpowiedzUsuńJak to mówią- nieszczęścia chodzą parami.
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś :)