Jedna z moich najnowszych zdobyczy, która nowością niestety nie jest, pomadka od Rimmel, wybrana dość spontanicznie podczas Rossmannowskiego szaleństwa. Szczerze mówiąc kojarzyłam jej numerek ( 214 przewinęło mi się już kilka razy podczas blogowych wieczorów), jednak do koszyka wpadła zupełnie od niechcenia- od niechcenia???
Klasyczne czarne opakowanie z koroną na przedzie jest dla mnie estetyczne i 'wyjściowe' jak dla pomadek w tej grupie cenowej. Głośne KLIK zapewnia nam kontrolowane i bardzo bezpieczne zamknięcie mazidła. W środku czeka na nas standardowa, 4 gramowa koralowa przyjemność, o delikatnym, słodkawym zapachu. Po ustach sunie bezproblemowo, a to za sprawą idealnej konsystencji niezbyt twardej, ale również nie za miękkiej, nadającej ustom satynowe wykończenie. Jej trwałość poradzi sobie z piciem, jednak po jedzeniu konieczne będą poprawki. Niestety lubi zostawiać ślady, dlatego warto uważać jak i gdzie jej używamy. Jedna warstwa daje całkowite krycie, które utrzymuje się na ustach nawet do 3-4 godzin Należy jednak kontrolować jej odejście, gdyż w ostatniej fazie żywota lubi pozostawiać nieestetyczne resztki...nie jest to jednak regułą. Na zadbanych ustach prezentuje się idealnie, ale podczas całodziennego noszenia może powodować uczucie przesuszenia.
Niepozorna rudo-czerwona naklejka odzwierciedlająca ( niby) kolor pomadki, w realu nie ma z nim nic wspólnego. Całe szczęście, że wpadł mi w ręce jej tester i przekonałam się, że Firecracer 214 to piękny koral o ciężkim do sprecyzowania odcieniu. Jedni widzą w nim domieszkę pomarańczy, inni różu. Wszystko to za sprawą mikro drobinek, nie zauważalnych na pierwszy rzut oka, a jednak na ustach dający efekt niewidzialnej perły, sprytnie odbijającej światło. Kolor całkowicie mój, ale coś w jej wykończeniu nie do końca mi odpowiada...do ulubieńców raczej nie trafi.
U mnie wreszcie słońce.
Miłego dnia!!!
kolor bardzo ładny, chociaż czegoś mi w niej brakuje.
OdpowiedzUsuńCiekawy kolor, lubię tego typu odcienie...
OdpowiedzUsuńZazdroszczę słońca, u mnie właśnie grzmi (znowu!) :(
dopiero co się pojawiło...można powiedzieć, ze od poczatku maja lało ciurkiem każdego dnia ;)
Usuńkolorek nie mój...źle się czuję w pomarańczowych tonacjach:)
OdpowiedzUsuńkolor piękny chociaż ja bardziej fuksjowa jestem :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio preferuje wszelkie róże na ustach
OdpowiedzUsuńKolor jest piękny !!! Taki własnie typowy koral (szukam takiego od dawna), jedyne co mnie zniecheca do jej zakupu to, że wysusza usta ...
OdpowiedzUsuńJa się na nią uparłam i nosiła 3 dni non stop, aby zobaczyć jaki daje faktycznie efekt...wystarczyło na noc porządnie odżywić usta o i kolejnego dnia nie były one wysuszone...sporo tez zależy od pogody...wiosna i lato to mniejsze zagrożenie spierzchniętych ust ;)
UsuńSliczny kolor, ale na Twoich ustach podoba mi sie każdy:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aguś ;)
Usuńświetna!
OdpowiedzUsuńpo tej nazwie jakoś zawsze ona mi się kojarzyła z czerwienią, a nie koralem :P
OdpowiedzUsuńi nazwa i kolor tej naklejki jest cholernie mylący i nietrafiony ;)
Usuńpiekna szminka, ladne zdjecia, jakim aparatem robisz?
OdpowiedzUsuńdzięki bardzo...a aparat to staruszek, zwykła, najtańsza cyfrówka Samsung ES80...ale marzy mi się coś lepszego ;)
UsuńŚlicznie się prezentuje na Twoich ustach :)
OdpowiedzUsuńAle ładne te usteczka :)
OdpowiedzUsuńładna!
OdpowiedzUsuńpikne usta :)
OdpowiedzUsuńA ja nie miałam jeszcze pomadek z Rimmela;/
OdpowiedzUsuńpiękny kolor i fajna nazwa :) Niestety mi takie kolory nie pasują :/
OdpowiedzUsuńCo tam szminka (aczkolwiek ładna) - usta mają idealny kształt :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie patrzę, ani na naklejki, ani na samą pomadkę :) Nie mato jak testery :) Kolorek naprawdę przyjemny:)
OdpowiedzUsuńu Ciebie prezentuje się zachęcająco, natomiast nie jestem pewna czy ja czułabym się dpbrze w takim odcieniu ;)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się chociaż jak przeczytałam nazwę to w głowie miałam kolor Alarm! I bardzo podobają mi się opakowania tych pomadek chociaż wolę te sygnowane przez Kate ;)
OdpowiedzUsuńMuszę się jej przyjrzeć
OdpowiedzUsuńna Twoich ustach Dziubasie to chyba wszystko pięknie wygląda *.*
OdpowiedzUsuńFirma Rimmel jest jedną z moich ulubionych :) Zgadzam się co do nierównomiernego schodzenia w ostatnich godzinach. Jakie Ci śliczne usteczka wyszły na pierwszym zdjęciu, artystka! :p
OdpowiedzUsuńKolor piękny, choć również nie mój ;)
OdpowiedzUsuńświetny kolor !!! uwielbiam pomadki rimmela :)
OdpowiedzUsuńPięęękny <3
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor!
OdpowiedzUsuńUsta wyglądają naprawdę bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńAż szkoda, że tak nie do końca Ci podpasowała ...
Ja też ostatnio kupiłam szminkę Rimmel :) tylko bardziej ''krwistą''.
OdpowiedzUsuńZapraszam http://poprostuewe.blogspot.com/
Bardzo mi się podobają takie odcienie pomadek :)
OdpowiedzUsuńLol, jeden z odcieni ktore pasuja baaaardzo malej ilosci osob ;) jak widze dziewczyny z pomaranczowymi ustami, to sie usmiecham pod nosem. Nie wiem co wyglada gorzej: pomaranczowe "koralowe(wtf? Btw. Skoro kobiety maja taki zwyczaj nazywania kolorow, to ja dziekuje. To tak jak gowno nazwac czekolada ;) )" usta, czy moze jasnorozowe, ktore mnie osobiscie strasza, wygladaja jak chodzacy trup, i to we wmiare zaawansowanym stopniu rozkladu. Nie mam zielonego pojecia dlaczego wy laski robicie sobie krzywde tak okropna tapeta, jak wam sie to podoba to wspolczuje gustu xD
OdpowiedzUsuń