U mnie słoneczko za oknem, dlatego bez zbędnych wstępów chwalę się kilkoma drobiazgami, które w ostatnim czasie wpadły w moje ręce i lecę szybciutko na zakupy.
MAYBELLINE Color Tattoo 24hr 45 Infinite White/ mus w kolorze 040 Permanent taupe KLIK jest moim ulubieńcem, dlatego skorzystałam z wszechobecnej promocji i dorwałam białaska, który posłużyć ma do rozświetlenia wewnętrznych kącików, a także jako baza na całej powiece w celu podbicia pigmentów czy cieni prasowanych.
ColourAlike Typografia biały z drobinkami A i piękna winna czerwień K/ poprzednie 2 kolorki tej marki bardzo przypadły mi do gustu. Są to tanie lakiery o bardzo dobrej jakości, szczególnie trwałości, tym bardziej ucieszyłam się z prezentu nowej serii Typografia.
Joko find your color J143 Spice Orange/ to lakier z wymianki, który pomimo nielubianego przeze mnie pomarańczowego koloru, zachwycił mnie swoją intensywnością. Kolorystycznie wpasowuje się idealnie w jesienne odcienie za oknem.
Essence korektor w pisaku do paznokci/ jest to kolejny produkt, za który znienawidziłam drogerię Natura. Coś co miało być ratunkiem dla sierotki malującej paznokcie, okazało się totalnie wyschniętym bublem. I pewnie nie jest to wina samego produktu bo spotkałam się z wieloma pozytywnymi opiniami tego pisaka, a winą obarczam drogerię, gdzie większość produktów jest obmacana, testowana i problemem jest dostać produkt świeży i nietknięty. No cóż 15zł. wywalone do kosza.
LOREAL oczyszczający płyn micelarny/najbardziej rozsławiony płyn w blogosferze, zapragnęłam spróbować na własnej skórze. Zacieram ręce bo bardzo jestem go ciekawa. Wkurza mnie jednak fakt, iż na opakowaniu widnieje 6 miesięczny okres do zużycia od pierwszego otwarcia, a produkt nie jest niczym zabezpieczony, dlatego kupując go nie mamy pewności czy płyn nadal jest zdatny do użycia.
SEYO figa & granat żel pod prysznic/ ciekawy kolor, przyjemny zapach i niska cena (marka własna Natury)
CECE of Sweden Color Salon skeratyn & cherry szampon do włosów zniszczonych i farbowanych/ już jakiś czas temu chwaliłam odżywkę z jedwabiem tej marki, dlatego tym razem postawiłam na przecudnie pachnący wiśniami szampon o niskim ph.
GlySkinCare Krem peelingujący na noc z kwasem glikolowym w stężeniu 5%/ jestem bardzo ciekawa tego produktu, jednak z testowaniem muszę się nieco wstrzymać, a to za sprawą kuracji, którąprzepisał mi dermatolog. Nie chcę przedobrzyć, dlatego krem zostawię sobie na później ;)
Słonecznego Weekendu!!!!
fajne drobiazgi, udanych zakupów :)
OdpowiedzUsuńŻele Seyo są naprawdę przyjemne. Ja byłam z nich zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńTen zmywacz w pisaku sama muszę kupić bo zawsze lekko zaleje sórki i jak tu później pokazywać na blogu pazury :x :D
OdpowiedzUsuńzostawię go i będę moczyć w zwykłym zmywaczu/ przed zakupem lepiej sprawdź czy jest dobrze zabezpieczony ;)
Usuńfajne zakupy:)
OdpowiedzUsuńMiałam z Seyo żel pod prysznic i na początku go nienawidziłam bo był bardzo rzadki aż uciekał przez palce, a potem się polubiliśmy, a raczej on z gąbką :) Przede wszystkim pięknie pachniał ;) A płyn micelarny z L'Oreal czeka u mnie w kolejce ;)
OdpowiedzUsuńu mnie również poczeka bo nadal kończę big butle Tołpy ;)
UsuńCiekawa jestem tego kremu peelingującego , będę czekać na recenzję ;)
OdpowiedzUsuńtrochę to potrwa, ale na pewno go sprawdzę i dam znac ;)
UsuńŻel pod prysznic ostatnio macałam i w końcu nie zabrałam. Co do jakości kolorówki w Naturze to niestety mam podobne wrażenie. Jeśli kosmetyk nie jest dobrze zaklejony to w 90% był otwierany przez kogoś :(
OdpowiedzUsuńW rossku też się to zdarza,ale Natura zeszła na psy ;(
UsuńWedług mnie wszystkie kosmetyki w drogeriach powinny być zabezpieczane przed otwieraniem. Szkoda, że tak nie jest.
OdpowiedzUsuńHebe jeszcze daje radę z tymi swoimi zabezpieczeniami przed kradzieżą/ ciekawe jak długo im się uda utrzymać taki poziom ;)
UsuńMam ten szampon z CeCe i jest bardzo fajny! Idealny do zniszczonych i farbowanych włosów :-)
OdpowiedzUsuńosobiście z ich odżywki byłam bardzo zadowolona i czekam na jakąś promocję. Dziś jestem po pierwszym myciu i powiem, że jestem mile zaskoczona.
UsuńCzekam na opinię o płynie L'oreal, sama mam na niego ochotę :)
OdpowiedzUsuńrównież czekam ;)
Usuńw blogosferze tyle pozytywów, że aż strach coś złego o nim powiedzieć/ żartuję ;)
UsuńZgadzam się z Tobą , w Naturze niestety często można trafić na używane kosmetyki;/
OdpowiedzUsuńFajne te wszystkie drobiazgi :)
OdpowiedzUsuńmam ten płyn micelarny i jest naprawdę dobry :)
OdpowiedzUsuńteż właśnie zastanawiam się nad białym cieniem Maybelline, szkoda, że nie mamy w kolekcji bardziej neutralnego beżu albo jasnego złota:)
OdpowiedzUsuńPędź z tym pisakiem do Natury, złóż reklamację. Miałam jakiś czas temu krem z GlySkinCare, ale chyba z innym stężeniem kwasu, taki w słoiczu i byłam z niego bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńBiały lakier z drobinkami mnie ciekawi :) świetne zakupy :)
OdpowiedzUsuńteraz ten biały cień będzie mi się śnił nocami!
OdpowiedzUsuńWszędzie widzę teraz te cienie i zaczynam odczuwać potrzebę posiadania jakiegoś ;) i bardzo jestem ciekawa tego ostatniego kremu, daj znać gdy zaczniesz go używać :) co do korektora do lakieru to mam taki z Yves Rocher i całkiem nieźle się sprawuje :)
OdpowiedzUsuńsame fajne drobiazgi :)
OdpowiedzUsuńmicel jest świetny i mam nadzieję, że się u Ciebie sprawdzi
OdpowiedzUsuńPrzez macantów chyba przestanę robić zakupy w niektórych drogeriach;/ W Rossmannie kupiłam tusz Max Factora, który po dwóch tygodniach od otwarcia jest suchy...
OdpowiedzUsuńKremu z kwasem jestem najbardziej ciekawa.
OdpowiedzUsuńMaybelline Color Tattoo uwielbiam mam kolorek różowy cudowny jest :)
OdpowiedzUsuńNa ten cień maybelline chyba będę musiała się skusić:)
OdpowiedzUsuńdorwałam tylko jeden cień Maybelline, ale na ten też polowałam!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego białego Color Tattoo.. Permanent Taupe też mam i kocham, biały by mi się przydał właśnie jako baza ale trochę się go obawiam właśnie przez to, że jest perłowy.
OdpowiedzUsuńTeż dokupiłam sobie Tattoo :) Na początku nie szła mi z nimi współpraca, jednak odkrywam je na nowo :) Mam nadzieję, że micelek zyska Twoje uznanie.
OdpowiedzUsuńmam color tattoo w wersji turkusowej i kocham go od pierwszego użycia!
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie marka CECE do tej pory przechodziłam koło niej obojętnie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak tylko będę miała okazję to kupię żel pod prysznic z granatem :) uwielbiam takie "żywe" owocowe zapachy :)
OdpowiedzUsuńhttp://kosmetykiwmoimswiecie.blogspot.dk/
ojej ile nieznanych mi cudeniek <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajne drobiazgi :) Lubię firmę GlySkinCare ale tego konkretnego kosmetyku jeszcze nie znam.
OdpowiedzUsuń