Woda termalna...produkt zbędny, zwykła woda w areozolu, drogi, nikomu niepotrzebny gadżet....tak właśnie myślałam jeszcze kilkanaście miesięcy temu...do czasu kiedy pierwszy raz spróbowałam odświeżającej mgiełki podczas wakacyjnego urlopu. Spray koił spieczoną skórę mojego TŻ, a mi uprzyjemniał całodzienne leżakowanie.
Kolejną buteleczkę kupiłam niedługo po powrocie z urlopu, korzystając ze świetnej promocji cenowej bodajże w SuperPharm...zakupiłam wtedy wodę Avene, która bardzo przypadła mi do gustu. Od tamtej pory wodę Avene kupuję regularnie...stosując do wielu zabiegów kosmetycznych i nie tylko.
Dziś w szranki staną 2 wody...
Avene (stosowana od prawie 2 lat) i Vichy ( jeden z ostatnich wyskoków w bok).
Avene:
- przeznaczony dla skóry wrażliwej, nadwrażliwej, skłonnej do uczuleń i podrażnień
- działa łagodząco na podrażnienia posłoneczne, przy wysuszających skórę kuracjach, zaczerwienieniach twarzy, pieluszkowych zaczerwienieniach skóry, po depilacji, po goleniu
- działa relaksująco i odprężająco latem, podczas podróży czy po wysiłku sportowym
- produkt posiada pozytywną opinię IMiD nr ZF-K-97/09 i może być stosowany u niemowląt i dzieci bez ograniczeń wieku
- testowany pod kontrolą dermatologiczną
- polecany do codziennej pielęgnacji skóry wrażliwej
Vichy:
- przeznaczony dla skóry wrażliwej
- koi, wzmacnia, regeneruje skórę, błyskawicznie odświeża
- Łagodzi podrażnienia , pomaga wzmocnić naturalne mechanizmy obronne skóry i stymuluje regenerację komórek
- chroni przed działaniem wolnych rodników
- zawiera, aż 15 niezbędnych dla skóry minerałów, m.in: wapń, żelazo, magnez, potas, krzem, sód, mangan
- hipoalergiczny, testowany pod kontrolą dermatologiczną
Przeznaczenie obu produktów jest takie samo, jednak producent nieco bardziej się wysilił podczas tworzenia konkretnych i mocno sprecyzowanych informacji na opakowaniu wody Avene. Jedyne co mi przeszkadza to fakt, iż na opakowaniu Avene informacje w języku polskim są naklejone na folii zabezpieczającej produkt i po jej zdjęciu pozostają jedynie napisy w języku francuskim.
Vichy informacje w języku polskim naklejone ma bezpośrednio na butelce.
Avene:
- cena ok. 30 zł.
- pojemność 50ml., 150ml., 300ml.
- dostępny w aptekach stacjonarnych i internetowych
- rozpyla cudowną mgiełkę, która jest na tyle delikatna, że śmiało można nią odświeżać twarz nawet z makijażem.
Vichy:
- cena ok. 30 zł.
- pojemność 50ml., 150ml.
- dostępność w aptekach stacjonarnych i internetowych
- rozpyla dość nieregularnie i często zdarza się psiknąć sporym strumieniem.
Obu produktów używałam do tych samych zabiegów kosmetycznych:
- odświeżanie skóry przed porannym makijażem
- odświeżanie skóry po wieczornym demakijażu
- nawilżanie pędzla podczas nakładania podkładów mineralnych
- zwilżanie glinkowych masek, chroniąc przed ich zastygnięciem
Oba produkty były również podkradane przez mojego TŻ, który stosował je do:
- łagodzenia zaczerwienień po goleniu
- jako skuteczny budzik o 5 rano.
Wydajność obu produktów jest bardzo porównywalna...nam starcza na około półtora miesiąca ( dla 2 osób).
Zastosowanie i faktyczne działanie wg mnie jest również bardzo porównywalne...ciężko byłoby mi wybrać faworyta. Obie świetnie koją i uspokajają moją wrażliwą cerę. Idealnie łagodzą wszelakie podrażnienia.
Są jednak dwie rzeczy, które działają na korzyść wody Avene...mianowicie:
*** wizualna strona produktu...biała buteleczka z pomarańczowymi napisami, smukła z solidnym plastikowym wieczkiem...jest zwyczajniej bardziej kobieca. Mojemu TŻ (zupełnie zrozumiale)...bardziej podoba się buteleczka Vichy...prawdopodobnie przez granatowe wstawki.
*** sposób dozowania produktu...w przypadku Avene jest to delikatna mgiełka bez wrażenia większych kropli na twarzy. Vichy czasami mnie zaskakuje i psika prosto w oko, mocnym strumieniem.
W związku z powyższym faworytem została woda termalna Avene choć łagodzące działanie obu kosmetyków bardzo mi pasuje. Zapewne kupię ponownie każdą z nich, a decyzja wyboru będzie uzależniona od aktualnej akcji promocyjnej.
Oba produkty z czystym sumieniem mogę polecić.
A Wy używacie wody termalnej czy uważacie ją za zbędny produkt???
A może polecicie mi swojego faworyta w tej dziedzinie???
Miałam obie z powyższych, ale chyba najbardziej lubię Uriage:)
OdpowiedzUsuńraz miałam z nią do czynienia, jakoś uważam za zbędną :) Być może gdybym częściej stosowała moje podejść uległoby zmianie ;)
OdpowiedzUsuńja mam Vichy :)
OdpowiedzUsuńA ja nie miałam żadnej wody termalnej i nie czuję potrzeby jej posiadania;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę takie produkty, bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuńLubię wodę z Avene świetnie łagodzi moje nogi po depilacji za pomocą depilatora (wiadomo jak to wygląda po i jak potrafi bolec w kontakcie z pościelą)od kiedy jej używam nie muszę już się tak męczyć
OdpowiedzUsuńhttp://avida-dolars.blogspot.com/
nie korzystałam jeszcze nigdy z wody termalnej ale tak jak piszesz na początku najbardziej docenią jej działanie osoby z podrażnioną skórą ;)
OdpowiedzUsuńNie czuje potrzeby zakupu takiej wody, jakoś dla mnie to zbędny gadżet, szkoda mi pieniędzy na wodę w sprayu :P
OdpowiedzUsuńJa kupuję Avene od dawna, ale po moich ostatnich przygodach z robalem w ich kremie mam traume i jakąś taką niechęć kiedy widzę logo tej firmy :/ może mi przejdzie
OdpowiedzUsuńnarobiłaś mi ochoty na avene:D
OdpowiedzUsuńmuszę kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńużywam wody termalnej od niedawna, bo od późnego lata :) miałam wodę la roche posay, teraz mam iwostin. zdecydowanie bardziej odpowiadała mi woda lrp, idealnie dozowała, a z iwostinem to istny lany poniedziałek... działanie mają podobne. jak znajdę jakąś promocję i wykończę iwostin, to skuszę się na avene - lubię kosmetyki tej formy, a wody jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńco do maseczek sklepowych, to ja z racji lenistwa je lubię :) ale wiadomo, domowe są zdecydowanie lepsze - ja bardzo lubię glinkę z organique, ale jak zbiorę się w końcu na zamówienie półproduktów, to pokuszę się o coś więcej.
pozdrawiam, A
używałam w wakacje, wielka ulga dla cery :) wróciłam ostatnio i u siebie mam tą z la roche posay, spisuje się świetnie:)
OdpowiedzUsuńużywam avene od niedawna i już ją pokochałam właśnie za tę delikatną chmurkę, świetnie dozuje wodę :)
OdpowiedzUsuńUżywałam obie:) ale Avene mi jakoś chyba lepiej podpasowała:)stosuję głównie na wakacjach podczas urlopu i po zabiegach dermatologicznych:)świetnie się sprawdzają!:)
OdpowiedzUsuńJa też myślałam, że to zbędny produkt ale chyba w niego zainwestuję :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam wody termalne, używam zawsze rano:) Vichy chyba nie miałam,lubię Avene, lubię Uriage i lubię Caudalie, akurat ją teraz używam:)
OdpowiedzUsuńdzięki:) uwielbiam wody termalne, miałam okazję używać vichy i super się sprawdza:)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nigdy tego typu kosmetyków ;P
OdpowiedzUsuńUwielbiam wody termalne w lecie ! :D Są niezastąpione do ukojenia skóry :)
OdpowiedzUsuńMnie 1 butelka Avene sikała, inna rozpylała mgiełkę. Moja Vichy rozpyla mgiełkę, z tym że taką "mocną".
OdpowiedzUsuńWybrałabym Avene bowiem Vichy się boję - kilka produktów okropnie mnie uczuliło :(
OdpowiedzUsuńJa miałam tylko jedną wodę termalną, ale nawet nie pamiętam marki :) Fajny produkt, ale jak dla mnie na lato do odświeżenia :)
OdpowiedzUsuńja nie mam wód termalnych:D kranówka mnie nie boli:D
OdpowiedzUsuńNie korzystam z takich rzeczy ;3
OdpowiedzUsuńKomentujesz? Obserwujesz? Robię to samo! ;)
julia-juuliaa.blogspot.com
obserwuje
Nigdy nie używałam wody termalnej, ale chyba warto w nią zainwestować ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam, ale warto sprobowac czegoś nowego ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: ilonastejbach.blogspot.com
bardzo fajny post, miałam Vichy i byłam zadowolona ale teraz chętnie bym wypróbowała Avene:)
OdpowiedzUsuńI mi jako skuteczny budzik o 5 rano coś takiego by się przydało a pierwszy raz widze :)
OdpowiedzUsuńteż kiedyś tak myślałam, co więcej "za wodę mam płacic jeszcze?" hehe no ale zmieniłam zdanie jak Pani w aptece dorzuciła 50ml gratis w postaci wody termalnej. Do tej pory mialam kilka, min. Avene i vichy i obydwu nie kupię ponownie, natomiast moja ulubiona jest od La Roche Posay i ostatnio Uriage, ale mimo wszystko LRP górą, dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńO Uriage słyszałam już od kilku osób...bardzo mnie zaciekawiła ta marka. A LRP ma bardzo mieszane opinie.
UsuńJa nie używałam żadnej :D
OdpowiedzUsuńno ja niestety nie jestem przekonana to tej firmy. korzystam głównie z produktów avon : )
OdpowiedzUsuńtak mam to Aven kupiłam w SP była w promocji, coś cudownego na lato. Nie mogę porównać z innymi bo to moja pierwsza ;)
OdpowiedzUsuńa ja wolę vichy gdyż dla mnie jest tak fajnie osiadająca na twarzy :)
OdpowiedzUsuńNie używałam żadnej ale mam na takie swojej własnej "chciejliście" - na pewno znalazłabym dla niej zastosowanie :) Byłabym jednak bliższa Avene ;]
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie używałam wody termalnej ;p
OdpowiedzUsuńja tez wole Avene ;)
OdpowiedzUsuńLubię wodę z Avene:)
OdpowiedzUsuńnie mialam nigdy wody termalnej, jedyne czym psikam buzie, to mgielka utrwalajaca makijaz z elfa :D
OdpowiedzUsuńa u mnie krajowy Iwostin, innych nie znam, ale z tej jestem zadowolona - nic tak nie koi po peelingu kwasowym :)
OdpowiedzUsuńnice products!! thanks for your comment.
OdpowiedzUsuńI'm following you
http://lestyledelapetiteblonde.blogspot.com.es/
Mam wodę Vichy i choć nie uważam jej za absolutny must have, przydaje się do odświeżenia twarzy i ukojenia jej po demakijażu oraz latem, dla ochłody :)
OdpowiedzUsuńAvene nie używałam, ale z Vichy byłam bardzo zadowolona. Jak przyjdzie lato na pewno zakupię ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
ja w ogole nie korzystam z takich wynalazkow :)
OdpowiedzUsuńmysle ze obie w jakims stopniu sa godne wyprobowania :)
OdpowiedzUsuńNie używałam żadnej z nich, jednak jakbym miała wybrać, sięgnęłabym chyba po Vichy:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jestem fanką wody termalnej Avene:D Magia podczas upału!
OdpowiedzUsuń