Czas ostatnio biegnie tak szybko, że nie jestem wstanie go dogonić. Ledwie skończył się czerwiec, a tu już prawie dziesiąty. Lecę więc szybko z ulubieńcami, w których kilka nowości i jeden ulubiony naj, naj.
Na przedzie oczywiście kolorowe paznokcie od Essie choć nie wiem czy w przypadku tego odcienia Muchi Muchi 17, 'kolorowe' to dobre określenie. Jest bardzo naturalnie, delikatnie i tak cholernie kobieco, że nie mogę się mu oprzeć przy każdym kolejnym malowaniu. Do tego wysuszacz, usprawniający cały zabieg mani- i pedicure, w tym przypadku Good To Go, który sprawdza się naprawdę świetnie.
I kolejne kolorki, tym razem naustne. Nie będę kłamać, ani ukrywać faktu, iż najczęściej noszonymi mazidłami były tinty z Bell klik ( drogeryjne z tymi Biedronkowymi naprzemiennie), jednak ich ciągłe pokazywanie nudzi mnie i pewnie wiele z Was, dlatego kolejne ich zdjęcie po prostu sobie darowałam. Po przykrym doświadczeniu z lakierem Apokalips 100 Phenomenon, pozytywnym zaskoczeniem okazał się przepiękny odcień NOVA 102. Ten kolorek jest naprawdę godny polecenia. Pod koniec miesiąca zaprzyjaźniłam się również z moim pierwszym mazidłem w formie kredki. I choć 04 Pink Lady jest kolorystycznie bardzo, bardzo delikatna to taka forma sprawdza się u mnie świetnie i mam ochotę na więcej.
Pielęgnacja twarzy to nic nowego, SYLVECO lekki krem nagietkowy, sprawdza się bez zarzutu i nie widzę powodów aby szukać czegoś innego. Woda termalna URIAGE w te upały koi i uspakaja rozgrzaną skórę, a podczas makijażu idealnie współgra z minerałami, nakładanymi na mokro.
Tołpa, ekspresowe serum antycellulitowe 14 dni...pachnie jak męska czerwona Lacosta, delikatnie rozświetla, świetnie się wchłania i naprawdę działa. Fakt, cudów nie ma i cellulit hodowany miesiącami ( latami) nie znika, a już na pewno nie w 14 dni. Jednak skóra stała się zdecydowanie jędrniejsza i bardziej napięta. Nieestetyczna skórka staje się mniej widoczna i wizualnie gładsza. Mam nadzieję, że z każdym kolejnym dniem, efekt będzie coraz lepszy. Dam znać.
I ostatni ulubiony, wcześniej wspomniany mój naj, naj...odkryciem miesiąca stał się krem koloryzujący do ciała i twarzy od Rimmel. Kosmetyk zasłużył sobie na osobną recenzję, a to za sprawą pięknego brązującego efektu, sympatycznego zapachu i łatwości użytkowania. Co dla mnie najważniejsze to to, że produkt utrzymuje się cały dzień, nie brudzi ubrań i przede wszystkim nie śmierdzi samoopalaczem. Uwielbiam, ubóstwiam i gorąco polecam.
* Miłego Dnia!!!
Też polubiłam to serum z Tołpy, właśnie katuję drugie opakowanie :). Zastanawiam się na wodą Uriage, ostatnio wszędzie jest w promocji, a miałam na nią ochotę :)
OdpowiedzUsuńjak jest w promocji to bierz. Ma 2 zdecydowanie bezkonkurencyjne zalety...nie trzeba osuszać skóry po jej użyciu, a druga to mgiełka mgiełka, a nie mgiełka spryskiwacz, jak w przypadku np. Avene czy Vichy.
UsuńMgiełka Vichy była dla mnie trochę za mocna, miałam wrażenie, że produkt się marnuje. Avene wypadło trochę lepiej - przynajmniej jedno z dwóch opakowań, które miałam, bo to drugie sikało :D.
Usuńno więc właśnie, Uriage to prawdziwa mgiełka, ja często przesadzam z ilością bo zupełnie nie czuję, że mam już na buzi spora ilość.
Usuńa ile to serum z Tołpy kosztuje ??:)
OdpowiedzUsuńnie mam pojęcia jak w drogerii, a w necie cenowy rozstrzał...od 40-70 zł. ;)
Usuńzdecydowanie się zgadzam co do essi, super lakiery! :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego produktu brązującego z Rimmela:)
OdpowiedzUsuńNiczego z Twoich ulubieńców nie używałam, ale chętnie sięgnę po Tołpę, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńtak, jest warta polecenia ;)
UsuńWg mnie chyba nie ma lepszego utwardzacza niż Good To Go z Essie
OdpowiedzUsuńSeche Vite tez jest dobry, ale jak jeden tak i drugi mają swe wady i zalety ;)
UsuńBardzo kuszą mnie te szminki w kredce, sama chcę mieć chociaż jedną, ale z Astora. Czaję się również od dłuższego czasu na wodę termalną, bo zawsze się przydaje, a w szczególności w podróży :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
oj na kredkowe szminki to i ja mam ochotę...na jesień Catrice wypuszcza swoją serię ;0
Usuńlakiery Essie w takiej gamie kolorystycznej są cudne ;) uwielbiam nosić właśnie tego typu odcienie na paznokciach bo nadają niesamowicie zdrowy wygląd paznokciom i upiększają dłonie ;) cud i miód dla oka, prawda?
OdpowiedzUsuńprawda, prawda...teraz mam na niego jeszcze lepszy patent...nakładam jako bazę odzywkę z jedwabiem od Wibo 9 ma mleczny kolorek), która pięknie podbija kolor Essiaczka ;)
UsuńMuchi Muchi jest przepiękny :)
OdpowiedzUsuńW czerwcu dominował róż widzę. Ja mlecznych kolorów nie lubię ja jestem fanką wyrazistych i mocnych kolorów na paznokciach ;D
OdpowiedzUsuńod zawsze lubię takie naturalne kolorki ,ale nie powiem, zaszaleć też mi się zdarza ;)
Usuńuwielbiam Essie:)
OdpowiedzUsuńa ta woda termalna bardzo mnie zaciekawiła:)
Ładna czerwcowa elita :D
OdpowiedzUsuńzaciekawił mnie Rimmelek...dzieki za cynk, muszę się rozejrzeć za nim:)
OdpowiedzUsuńznajdziesz go np.Rossie, leży w szafie z kolorówką ;)
Usuńhaha...najpierw muszę znaleźć Rossa:)))
UsuńSylveco wszędzie zbiera pozytywne opinie aż mam na nie ochotę:P
OdpowiedzUsuńbo naprawdę jest dobry ;)
Usuńfajnych masz ulubieńców
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM : http://looknieszokiem.blogspot.com/
Ile ten krem koloryzujący z Rimmela ? Do ciała wole spray z rossmanna ale nie używam go na twarz.
OdpowiedzUsuńtego z Rimmela tez nie używałam bo moja twarzyczka jest bardzo wrazliwa i zwyczajnie się boję. W regularnej cenie kosztuje chyba 21 zł. i mieszka w szafie Rimmela...swój kupiłam w promocji -40% na kolorówkę.
UsuńTez lubię serum Tołpy. Reszty nie znam.
OdpowiedzUsuńMuchi Muchi jest przepiękny, a na produkty z serii Apocalips czaję się już od bardzo dawna ;)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu sobie kupić tą wodę Uriage :) Podobno jest najlepsza !
OdpowiedzUsuńjest bardzo, bardzo dobra ;)
Usuńchyba sie poddam i kupie ten krem nagietkowy... ;)
OdpowiedzUsuńcena w porównaniu do jakości jest zwyczajnie genialna...
Usuńnajbardziej lubię w nim to, ze nadaje się świetnie pod minerały ;)
Ha! Przypomniałaś mi, że kończy mi się krem do twarzy!:) A ten nagietkowy wygląda bardzo ciekawie:)
OdpowiedzUsuńPlanuję zakup tej wody już od dawna, tyle pochlebnych opinii a ja ciągle jej nie mam.
OdpowiedzUsuńSame cudowności... nie dziwo, że ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widze ten krem z Rimmela i czekam na recenzje, bo jestem w szoku, ze caly dzien sie utrzymuje:))
OdpowiedzUsuńZainteresowało mnie serum z Tołpy, chyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Poluję na ten wysuszacz;)
OdpowiedzUsuńostatnio przyglądam sie szminkom w kredkach - jest ich wysyp, nie mogę sie zdecydować :)
OdpowiedzUsuńa uriage muszę kupić na lato :)
muchi muchi i serum tołpy to i moi ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńPokochalam Essie i wydaje mi się, że ze wzajemnością- lubią przebywać na moich paznokciach dość długo :))
OdpowiedzUsuńJa jestem jakaś inna albo nie wiem bo nie potrafię dobrze rozprowadzic tego bronzera z Rimmela :/ mi sie tak jakoś ślizga na nogach i efekt jest opłakany. Muszę sprobować jeszcze raz :/
OdpowiedzUsuńA się ostatnio zastanawiałam nad Good To Go, w końcu wybrałam tańszy utwardzacz od Paese. Ale kiedyś przyjdzie i na niego pora :)
OdpowiedzUsuń