Tak się zastanawiałam...które produkty kosmetyczne byłabym wstanie polecić każdemu z czystym sumieniem, pod którymi podpisałabym się 'własną krwią' i bez których nie wyobrażam już sobie codziennej pielęgnacji. Znalazłam tylko 4 na których temat NIGDY nie słyszałam negatywnego słowa i które uważam za idealne dla każdej z Was...
Po pierwsze pędzle...nie mam tu na myśli konkretnej marki (choć te z Hakuro są jak dla mnie rewelacyjne)...chodzi o sposób w jaki nakładamy kosmetyki kolorowe. Nie wyobrażam sobie wrócić do nakładania pudru puszkiem, różu cienkim malusim pędzelkiem z opakowania czy cieni upiornymi pacynkami. Porównując jakość wykonanego makijażu i żywotność tych produktów ich cena wydaje się być bardzo rozsądna.
Glinki, glineczki i spiruliny stały się główną przyczyną porzucenia ukochanych maseczek jednorazowych kupowanych wcześniej niemalże na kilogramy. Oprócz aspektu ekonomicznego jest jeszcze świetne działanie, które żadna maska z saszetki czy tuby nie jest wstanie nam zapewnić. W tworzeniu miliona różnorodnych glinkowych masek, wzbogacanych wszelakimi olejami, rybkami witaminowymi czy żelami hialuronowymi itp., ograniczyć nas może jedynie nasza fantazja...i tutaj nie mam na myśli konkretnej marki bo sklepów z półproduktami jest wiele, ja najczęściej wybieram zakupy via internet.
Po trzecie płatki i chusteczki kosmetyczne Rossmannowskich marek. Takiej miękkości płatków nie uświadczysz w innych tańszych czy droższych produktach tego typu .Dodatkowo płatki nie zostawiają farfocli, nie rozdwajają się i są wyjątkowo tanie. Uwielbiam , kocham i nie zdradzę już nigdy. Od ponad roku używam chusteczek do osuszania twarzy...niby nic, a jednak coś wielkiego. Higieniczne i bardzo praktyczne, idealne do codziennej pielęgnacji. Chusteczki są trwałe i bardzo miękkie. Świetnie sprawdzają się również do zmywania masek np. tych z glinek.
I moje odkrycie ostatnich tygodni, ANIDA krem do rąk...tani, wydajny o cudownym działaniu...nie znam osoby, która nie pokochałaby tego kremu tak jak ja. Więcej o nim, w mojej RECENZJI.
Ulubieńców mam wielu, jednak produkty które mi pasują, nie muszą pasować innym...zupełnie inaczej jest w przypadku powyższej listy, która jest takim MUST HAVE dla każdej z Was...poważnie.
A Wasze pewniaki???
o tak tak z wszystkim się zgadzam, ale wstyd się przyznać glinek jeszcze nie stosowałam:P zapraszam na rozdanie z firmoo;)
OdpowiedzUsuńPod pędzlami podpisuje się obiema rękami :) O glinkach nie mam zielonego pojęcia :) A płatki choc pewnie się zdziwisz nigdy nie używałam, jakoś zawsze kupuje Cleanic :P Na pewno teraz się skuszę :)
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam to Cleanic są dość liche tzn...lekkie i mało konkretne, Lilibe są za to treściwe i nie rozlatują się w trakcie użytkowania ;) Spróbuj koniecznie ;)
Usuńmam to samo zdanie o tych płatkach i bardzo denerwowało mnie, że rozwarstwiały się na wszystkie strony. Jak dla mnie te z Rossmana są najlepsze ;)
UsuńOstatnio, zmuszona sytuacją, kupiłam płatki w Lidlu i myślałam, że zwariuje...do niczego, nawet do zmywania paznokci się nie nadawały bo przy kilku potarciach rozwalały się na wszystkie strony.Po 3 dniach nie wytrzymałam i pojechałam uzupełnić zapasy Lilibe.
Usuńpod wszystkim czterema punktami mogę się również podpisać własną krwią :D
OdpowiedzUsuńNie znam tego ostatniego produktu. Pędzle, glinki i spirulina - TAK! Polecam każdemu!
OdpowiedzUsuńAnida kosztuje 4 złote w Naturze...polecam skosztować bo jest naprawdę świetna.
Usuńz powyższych to na pewno chusteczki kosmetyczne z Roska no i pędzle, bez tych ani rusz :]
OdpowiedzUsuńPunkt pierwszy i trzeci uważam za swoje pewniaki :)
OdpowiedzUsuńW gruncie rzeczy ciężko jest wymienić kilka naprawdę dobrych i niezbędnych produktów, takich które odpowiadałyby każdej z nas ;)
UsuńŚwietny post, bardzo mi się podoba, oryginalny pomysł! :) Też nie wyobrażam sobie nakładania np. pudru bez pędzla i nie używanie płatków kosmetycznych!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na makijaż step by step! :)
zastanawiam się jak kiedyś funkcjonowałam bez pędzli??? Nie wiem naprawdę!!!
UsuńLilibe, zgadzam się w 100% :)
OdpowiedzUsuńAnida podobno do włosów jest niezła ^^
OdpowiedzUsuńniestety nie uzywałam jej jeszcze do wlosów bo ostatnio zachwycam się nową odzywką i o balsamowaniu całkiem zapomniałam ;)
Usuńfajny pomysl na posta, ja rowniez podpisalabym sie pod pedzlami, wacikami i kremem do rak :)
OdpowiedzUsuńpost powstał tak na spontanie...bo chciałam wreszcie napisać o tych cudeńkach z rossmanna...cieszę sie, że i Tobie te pewniaki sie sprawdzają ;)
UsuńTeż lubię pędzle Hakuro, i też bardzo lubię pędzle EcoTools.
OdpowiedzUsuńMam tylko jeden pędzel naturalny i widzę, że nie był to najlepszy zakup...Hakuro i EcoTools są świetne...powoli będę wzbogacać swoją kolekcję ;)
Usuńte chusteczki z Rossmanna od dawna chodza mi po glowie a zawsze zapomne ich w koncu kupic..!
OdpowiedzUsuńzapisz sobie i kup koniecznie..są świetne ;)
UsuńNigdy nie zastanawiałam się nad swoimi pewniakami, a o Hakuro (nowych) marzę już od dawna i ciągle odkładam zakupy...
OdpowiedzUsuńw sumie Hakuro nie są aż takie drogie...najstarszy mój pędzel ma już rok i oprócz kilku zarysowań jest idealny, jak nowy , ani jeden włosek nie wypadł, ciągle trzyma fason...dla mnie super ;)
Usuńhmm... Must Have mówisz :) no to będę musiała coś z tym zrobic w takim razie :) Dzięki pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMuszę sprawdzić trzy pozostałe punkty, bo pędzle to mój codzienny niezbędnik :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie ;)
UsuńRównież uwielbiam wszelakie półprodukty, glinki w proszku, algi... może nie są tak wygodne w użyciu jak saszetkowce, ale jednak skuteczniejsze i wydajniejsze.
OdpowiedzUsuńtak, skuteczniejsze, wydajniejsze bardziej ekonomiczne, a do tego nie robią krzywdy bo dokładnie wiesz co zawiera maska ;)
Usuńkremy anida dopisałam do listy zakupów, terz tylko muszę ją zrealizować powoli bo jest zadziwiająco długa:D
OdpowiedzUsuńna anide juz poluje:) nie wiedzialam ze sa takie fajne big husteczki do buziala , kupowalam do tej pory takie dla niemowlat a tu niespodziewanka)
OdpowiedzUsuńchusteczkami z rossmanna to mnie zaintrygowałaś na maksa :)
OdpowiedzUsuńi kremem do dłoni..
i taka dumna byłam, że trzymałam się ostatni tydzień z dala od SP, a teraz zniweczę wszystko i pójdę do Rosska, i pewnie znów wyjdę z toną rzeczy ;)
pozdrawiam :) Cholera Naczelna / 4cholery.blogspot.com
Chusteczki i krem to w sumie 8zł....a pokochasz je na pewno ;)
UsuńJa bardzo lubię płatki do demakijażu z Biedronki, ale te fioletowe. Są miękkie, również się nie rozdwajają i nie zostawiają farfocli, poza tym są łatwo dostępne (do Rosmanna muszę specjalnie jechać, a w Biedronce jestem przynajmniej raz w tygodniu).
OdpowiedzUsuńja w sumie tez biedronkę mam bliżej, ale ja robię tak...podczas gazetki promocyjnej na upatrzone produkty, jadę do Rosska i kupuję po ok.3 opakowania płatków i chusteczek...w ten sposób mam zapasik, aż do kolejnej promocji na te produkty.
UsuńFioletowych z Biedry chyba nie miałam, kojarzę coś niebieskie??? Widocznie nie były dla mnie wystarczająco dobre.
Też uwielbiam:
OdpowiedzUsuń1. płatki kosmetyczne z Rossmanna
2. zmywacz migdałowy z Rossmanna
3. pędzelki, ja akurat mam Benecos do różu, Eco Tools do pudrów itd. oraz Maestro do cieni:)
4. Carmex do ust
5. olej kokosowy Efavit do olejowania
6. JANTAR!!! cudo na porost włosów, wzmocnienie itd.
itd.
zmywacz sprawdzę bo nie mam jeszcze swojego ulubieńca, Carmex niestety mi nie podchodzi, a Jantar już od dawna na swojej liście zakupowej ;)
UsuńTwoje typy są świetne !!!
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie też już makijażu bez pędzli, życia bez "wacików" (tych z ross musze koniecznie spróbować) a glinkami rybkami witaminowymi i kremem mnie absolutnie zaintrygowałaś :)
Glinki tak banalne, a nie zawiodły mnie nigdy ;)
UsuńJa też nie wyobrażam już sobie robienia makijażu bez pędzli, przynajmniej tych podstawowych do cieni, do pudru, różu... :)
OdpowiedzUsuńCo do pędzli zgadzam się w 100% ;) Nawet aplikatorem do cieni nie lubię robić makijażu... Ale tak się zastanawiam nad pewniakami i hmmm... nic mi do głowy nie przychodzi...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
świetna lista - żadne pierdoły ;)
OdpowiedzUsuńzaintrygowałaś mnie glinkami i całą resztą do samodzielnej zabawy, chyba w końcu się skuszę na zakup :)
Dakota jak już zaczniesz to nie wrócisz do tradycyjnych masek...uwierz mi ;)
UsuńGlinki rządzą !!!
OdpowiedzUsuńGlinki to podstawa, uwielbiam ;)
Usuńglinkę dostałam raz, ale było z nią tyle zabawy (proporcje, dodatki bla bla bla), że odpuściłam. Jak mi ktoś da namiar na glinkę, z którą mogę, ale NIE MUSZĘ kombinować, to kupię :P
OdpowiedzUsuńspiruliny się bałam, a teraz kocham. Płatki czasem zdradzam, ale raczej z braku czasu, niż z chęci zdrady :P chusteczki mast hew już, pędzle również. Tylko kremu nie znam. Mój pewniak to np. wielofunkcyjny balsam all for eve. Małe pudełko, które w podróży zastępuje mi kilka kosmetyków. Ostatnio też pokochałam olej kokosowy, ale w takiej temperaturze boję się go przewozić :(
pedzle Hakuro faktycznie sa super, chociaz z jednym mi sie nie udalo i wypadaly wloski, ale to chyba jakis pechowy egzemplarz:)
OdpowiedzUsuńpędzle to bardzo POWAŻNE I POTRZEBNE pierdoły :D
OdpowiedzUsuńPędzle owszem - wielka różnica w makijażu! Kto nie używa, nie wie co traci:P
OdpowiedzUsuńPłatków z Rossmanna nie lubię, może trafiła mi się wadliwa partia, że każdy wyciągany przeze mnie płatek rozwarstwiał się:/
I ten krem do rąk, wysławiany przez wszystkich - dlaczego ja go jeszcze nie mam? :)
zgadzam się, ten krem do rąk jest świetny!
OdpowiedzUsuńa ja nadal poluję na ten krem do rąk :] w końcu muszę trafić jak będzie :)
OdpowiedzUsuń