Katar mnie męczy już 3 dzień, aż żyć się odechciewa...nienawidzę tego stanu, gdy kręci w nosie i kichać się chce co chwila. Dodatkowo pogoda we Wro iście w kratkę ( dosłownie, dziś już 2 razy lało, a zaraz potem wychodziło cudowne słońce), może to i lepiej bo siedząc w domu mam chwilkę na nadrobienie blogowych zaległości.
Wczoraj wieczorkiem wpadłam na wpis ARSENIC o Piczowym MilkShaik'u i przypomniała mi się sztuka mieszania pigmentów, którą bawiłam się w ubiegłym roku KLIK. Zabawa z pigmentami jest nadzwyczaj prosta, dlatego postanowiłam wykorzystać dzisiejsze wolne przedpołudnie (księżniczka była w przedszkolu na 2 adaptacyjnych godzinkach ) i ukręciłam kolejny lakier z pigmentem ( Essence 06 WOW It's orange!), który kupiłam jakiś czas temu i nigdy do niczego jeszcze nie wykorzystałam.
Zasady mieszania są banalnie proste, wystarczy kawałek kartki papieru i najlepiej lakier z metalową kulką w środku, ona pomoże nam w szybki sposób zmieszać lakier z pigmentem. INSTRUKCJA
Ja wybrałam mleczny lakier MIYO z drobinkami, którego bardzo lubiłam i który doczekał się nawet swojej recenzji, niestety GAPA JA, usunęłam wpis przez przypadek i recenzji brak. Lakiery MIYO bardzo lubię za przyzwoitą trwałość i bezproblemową obsługę, do tego ten był zużyty w 1/3części co podczas mieszania ułatwiło nam sprawę.
Dobrze jest wybrać bezbarwny lakier, wtedy kolor wyjściowy pigmentu nie zostanie zmieniony. U mnie mleczne MIYO nieco rozjaśniło mój pomarańczowy pigment, który w oryginale jednak, miał sporo różowych odcieni...lakier wyszedł jednak oranżowo pastelowy
Dodam tylko, że lakiery z poprzednich mieszanek ( z końca sierpnia 2012 ) nadal są w idealnej formie, gdyż rozpuszczony pigment nie rozwarstwia się i tworzy piękną całość z lakierem bazowym już na wieki.
Pigment Essence mam zamiar wykorzystać jeszcze do zrobienia pomadki, gdyż kolor w słoiczku wydaje się być idealny, a może róż do lica też mi się uda ukręcić???
Mi się podoba!
Lakier przecudny, tak jak Twoje paznokcie ! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńhttp://vanilliapl.blogspot.com/
xoxo
Świetny sposób! Nigdy o mim nie słyszałam ...
OdpowiedzUsuńmasakra :D niezłe;p czego to ludzie nie wymyslą :)
OdpowiedzUsuńładny kolor wyszedł :D
OdpowiedzUsuńmiałam ten sam plan,napisania o tej sztuczce :D ale skoro Ty dziś napisałaś to ja odświeżę pomysł może za jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńGenialne! Po raz pierwszy słyszę o tej technice. Z chęcią wypróbuje :D Same plusy: masz 3 różne kosmetyki z których można stworzy coś nowego. I lakier będzie współgrał z kolorem cienia na oczach. A może by tak zmiesza dwa pigmenty??
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :) Muszę przejrzeć swoje lakiery i pigmenty, może coś fajnego uda mi się ukręcić :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie robilam czegos takiego :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszło! Zrobiłam kiedyś coś podobnego z mineralnymi pigmentami. Fajna sprawa taka zabawa kolorem. :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł:) Ja tylko kiedyś pigment wsypałam do żelu do brwi:)
OdpowiedzUsuńWyszedł śliczny, letni kolorek. Przypomniałaś mi tym wpisem że mam kilka buteleczek lakierów, które warto poprzerabiać. Użycie białego lakieru do frencza nie było najlepszym pomysłem, choć kolor wyszedł zaskakująco przyjemny dla oka. Mimo to jednak nie odzwierciedla on dobrze wszystkich niuansów pigmentu, który do niego dodałam.
OdpowiedzUsuńA co do pomadki - bardzo łatwo możesz z tego oranżowego pigmentu zrobić coś w stylu farbki do ust jak ze Sleek, krycie i rozjaśnienie zapewni dwutlenek tytanu :)
super pomysl :) a efekt niesamowity, kolor w sam raz na lato
OdpowiedzUsuńPomysł rewelacja. Ślicznie wyszło.
OdpowiedzUsuńAle czadowo :D Świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolorek :)
OdpowiedzUsuńCudowny kolor ;) Nigdy wcześniej nie słyszałam o takim sposobie ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
też muszę spróbować:)fajny kolorek wyszedł, taka brzoskwinka :)
OdpowiedzUsuńŚwietny ten pigment :) Uwielbiam tak intensywne kolory.
OdpowiedzUsuńno proszę, jaka z Ciebie pomysłowa bestyja ;) świetne rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńSwietny pomysla:) kolorek fajny wyszedl:)
OdpowiedzUsuńKolorek jest uroczy, bardzo wpadł mi w oko :)
OdpowiedzUsuńMuszę zaopatrzyć się w jakiś pigment i pokombinować:) Takie eksperymenty dostarczają sporo radości:) Nigdy do końca nie wiadomo, jaki kolor uzyskamy, chyba że dysponujemy przeźroczystą bazą;)
OdpowiedzUsuńSuper Ci to wyszło :) Ja bym mogła mieć taki pigment, lądowałby często na oczach :)
OdpowiedzUsuńAle fajne, kurcze nigdy bym nie pomyślała, aby użyć takiego pigmentu w ten sposób, wyszło świetnie :)
OdpowiedzUsuńWow! Ale świetny kolorek Ci wyszedł:) Ja też chyba spróbuję takiej metody :)
OdpowiedzUsuńGenialna rzecz ;] Mam w swojej kolekcji lakier Bell, który trzeba "naprawić" pod względem kolorystycznym, a tu taki świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńWyszedł bardzo ładny kolorek :)
OdpowiedzUsuńCalkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńkolor wyszedł doskonały ;)
OdpowiedzUsuńteż się niedawno bawiłam w takie mieszanie