Marion 60-sekundowa maseczka z olejkiem arganowym

To nie będzie długa recenzja.
 Krótko mówiąc, produkt ten zaliczam raczej do grupy produktów I don't like it, nie robiących wielkiego wrażenia i szczerze mówiąc zbędnych. 

Na wstępie muszę również dodać, że moje włosy są bardzo wymagające i niestety wiele kosmetyków nie radzi sobie z nimi...mimo to kłaki utrzymane są w dość dobrej kondycji do czego przyczyniła się, używana ostatnimi czasy, nafta kosmetyczna.



A tak maseczkę opisuje producent:

"60 sekundowa maseczka z olejkiem arganowym- pomaga zregenerować włosy już po 60 sekundach. Zawarte w maseczce wysoko skoncentrowane składniki aktywne wnikają głęboko we włosy, odbudowując strukturę zniszczonych włosów od wewnątrz. Włosy stają się zdrowsze,  gładsze i są jedwabiste w dotyku. Doskonale rozprowadza się na włosach, nie obciążając ich. Widoczny efekt już po jednym użyciu!"


Opakowanie to najzwyklejsza saszetka ( taka jak przy maseczkach do twarzy) z kranikiem...jak na zdjęciu, aplikacja jest ułatwiona i bardzo ciekawie pomyślana, gdyż produkt po zamknięciu nie ma szans na zaschnięcie, a tym samym się nie zmarnuje. Za cenę, w moim przypadku 3,50zł., ale z tego co czytałam to maseczka kosztuje ok. 2,50zł. otrzymujemy 15 ml. , które producent proponuje nam zużyć podczas 2 aplikacji. Czyli 7,5 ml. na jedną włosową kąpiel ...wydaje się trochę mało, aby móc zdziałać takie cuda w 60 sekund...no ale producent chyba mocno wierzy w magiczną moc tego produktu. Dodatkową kwestią jest długość włosów...moje z cennika fryzjerskiego zaliczane są do długich, dlatego też 7,5 ml. nie starcza mi nawet w połowie, aby pokryć włosy, dlatego też jedną saszetkę , w całości zużyłam za jednym zamachem.
Tak a propos, maska z Biovax mająca 250ml. ( w promocji kupowałam za 15,90zł.) starczała mi na max 10 aplikacji ( 1 aplikacja 1,59zł.) czyli szybko przeliczając, 25 ml. jest dla moich włosów absolutnym minimum. A Marion to koszt 25 zł. za 150ml. także same zdecydujcie czy to się opłaca

Dobra idziemy dalej...na włosach maskę mamy trzymać 60 sekund i j się do tych zaleceń zastosowała...no, może przetrzymałam ją jakieś 15 sekund dłużej bo w zwyczaju mam przeczesanie włosów grzebieniem dla lepszych efektów. Spłukałam i pozwoliłam włosom wyschnąć naturalnie. 

I teraz tak...odpowiem na wszystkie 7 zapewnień producenta:


- przywraca piękny połysk
blask moich włosów był dokładnie taki sam jak po najzwyklejszej ODŻYWCE...
- regeneruje włosy od wewnątrz i wygładza
wygładza średnio...ujarzmia, ale nie wygładza. I nie wiem jak to możliwe, żeby w 60 sekund maska mogła odżywić nasze włosy od wewnątrz...hmmm brak możliwości sprawdzenia
- ułatwia rozczesywanie i układanie
ponownie bez rewelacji...po każdej odżywce włosy rozczesuje się zdecydowanie łatwiej
- wzmacnia i nawilża
czy wzmacnia...nie stwierdzę, ale czy nawilża...bzdura
- nadaje miękkość i elastyczność
fakt włosy nie były twarde, ale nadzwyczajnie miękkie też nie...normalne tak jak po innych odżywkach
- chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych
nie wystawiałam ich w tym czasie na działanie czynników zewnętrznych, dlatego ciężko mi stwierdzić
- zapobiega puszeniu się włosów
tak, włosy były ujarzmione .
Maska nie spełniła moich oczekiwań i na pewno nie zakupię jej ponownie. Od produktów tego typu spodziewam się raczej, że faktycznie odżywią, zregenerują i nadadzą pięknego wyglądu moim włosom. Ten produkt nie spełnił, ani jednego oczekiwania...robił dokładnie tyle co pierwsza lepsza odżywka do włosów nałożona również na 60 sekund. Producent dodatkowo gwarantuje efekty już po pierwszym użyciu...no tak efekty są , ale takie same jak każdego innego dnia po użyciu np. słynnej Isany za 5 zł za 300ml., która równie ładnie pachnie. Nie widzę powodów, aby przepłacać no chyba, ze ktoś na wyjazd chce zabrać mniejsze opakowanie, które po zużyciu wyląduje w kuble i za praktyczność przyznaję mu jeden +.

Ogólna ocena 1/6

A i dla jasności dodam tylko, że markę MARION bardzo lubię choćby za  preparat stosowany przy wysokich temperaturach, ale tą maskę uważam za zbyteczną.

Miałyście???
Ciekawa jestem Waszych opinii na jej temat.





27 komentarze:

  1. powiedz coś więcej o tej nafcie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naftę kosmetyczną (ok.8zł, na 5-7 użyć) używam raz w tygodniu na skalp na 20 min., a po 10 min masując głowę rozprowadzam ( nie dolewam nafty) na resztę włosów i tyle właściwie. Podobnie jak przy olejach trzeba głowę umyć 2-3 krotnie. Włosy są dłużej świeże, nie oklapnięte, miękkie, świetnie się układają.

      Usuń
    2. Zaciekawiłaś mnie tą naftą - chyba będę musiała wrócić do pielęgnacji z czasów dzieciństwa - nafta i czarna rzepa :)

      Usuń
  2. może po kilku maseczkach będzie taki efekt?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda kasy...
      a tak swoją drogą to niezły biznes można ukręcić na tych saszetkowych maskach ;)

      Usuń
  3. Nie miałam jej nigdy.. dla mnie jednak Biovax do włosów słabych z tendencją do wypadania jest numerem 1

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam jej jeszcze, ale teraz juz jej nie chcę :D (miałam na wish liście:D). Nafta kosmetyczna rzeczywiście bardzo dużo daje :) Ojelowanie też mi służy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja ją używałam i bardzo dobrze zadziałała na moich włosach;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jest właśnie dowód na to, że każdy włos jest inny i co innego mu służy ;) Tak jak pisałam na wstępie...mam bardzo wymagające włosy ;)

      Usuń
  6. Jeśli zapobiega puszeniu to coś dla mnie. Zdziwiłam się bo dosłownie przed chwilą przeczytałam jej pochlebną recenzję. Ale w końcu każde włosy wymagać mogą czego innego. /uważam, że cena jest niziutka i każdy może sobie kupić na spróbowanie i nie zbiednieje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też właśnie czytałam tysiące pochlebnych opinii...i dlatego tak bardzo mnie rozczarował bo faktycznie spodziewałam się super szybkich efektów.
      Na szczęście jest równie sporo negatywnych opinii co utrzymuje mnie w przekonaniu, że żadna ze mnie złośnica. ;)

      Usuń
  7. Sporo pochlebnych recenzji czytałam, szkoda, że Tobie nie przypadła do gustu. Ja mam malinową, całkiem całkiem. U mnie są po 2,50 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie za 25 zł. za 150ml. spodziewałabym się dużo lepszego efektu ;)

      Usuń
    2. Dokładnie. Nie jest warta swojej ceny. Jedyny plus to opakowanie- wygodna saszetka- można zabrać ze sobą an wyjazd. I tyle na ten temat :)
      O dziwo spray z serii malinowej jest świetny :)

      Usuń
    3. Tak...inne produkty są świetne i tanie ;)

      Usuń
  8. Nie miałam tej, tylko wersję do włosów farbowanych. Tez bez rewelacji.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie , nie miałam ale patrząc na nią w sklepie widziałam po niej super efekt :) Oj szkoda, szkoda, ze się nie sprawdziła.

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałyście i polubiłyście, ale o tym już wiesz. Widocznie moje włosy są tak skatowane Seboradinem i Cece, że każda odżywka jest dobra - jak moje włosy były ładne i zdrowe to też rzadko zachwycałam się odżywkami, bo włosy były wymagające, a teraz widocznie tak łakną tych składników z odżywek, że każda je jakoś tam odbudowuje. W każdym bądź razie odradzam szampon z algami CeCe i lotion Seboradinu z czarną rzodkwią - zamieniły moje ładne włosy w jedną wielką masakrę :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może polecasz coś co mi przywróci połysk i dobrze przy tym nawilży?

      Usuń
    2. może spróbuj właśnie biovax...moim zdaniem to tania i dobra maska...a blasku doda Ci płukanka z octem jabłkowym...tania, szybka i naprawdę skuteczna ;)

      Usuń
  11. Zatem taka maska w saszetce przyda się kiedy potrzebujemy spakować kosmetyki, a mamy bardzo mało miejsca i nie lubimy bawić się w rozlewanie :-P

    OdpowiedzUsuń
  12. nie mialam jeszcze okazji stosowac zadnych masek z Marionu :( ciekawe jak by sie u mnie sprawdzily :)

    OdpowiedzUsuń
  13. miałam i mam bardzo podobne zdanie do Twojego na temat tej maski

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja ją miałam i całkiem fajnie się używało. Szału nie ma, ot, odżywka jak to odżywka po myciu włosów by je wygładzić :)

    OdpowiedzUsuń

Translate

 

Lubiani i obserwowani