Pierwszy tego typu produkt w mojej pomadkowo-błyszczykowej kolekcji znalazł się jakieś 2 tygodnie temu i od tej pory zawładnął makijażem ust, nie odstępując ich na krok.
Szczerze mówiąc do czasu spotkania z Marie, wszystkie recenzje dotyczące tego produktu, a także innych produktów tego typu, traktowałam z przymrużeniem oka. Nie bardzo chciało mi się wierzyć w niezniszczalną trwałość tego produktu i to bez wysuszania ust. Jednak po 5 godzinach spotkania, paplania, jedzenia i picia Marie nadal prezentowała idealnie wykonany makijaż ust...zapytałam wprost...odparła TINT z BELL. Moje pragnienie posiadania tego produktu było tak wielkie, ze zaraz po spotkaniu udałam się do ulubionej mini drogerii w celu natychmiastowego zakupu.
Z niewielkiej gamy kolorystycznej ( odcieni jest ledwie 6 ) wybrałam ten najbardziej zbliżony do preferowanego koloru odstatnimi czasy...KORAL o numerku 4. Oczywiście nie obyło się bez wymazania dłoni wszystkimi dostępnymi odcieniami, które w domu ścierać musiałam cukrowym peelingiem bo twardziele, za nic w świecie nie chciały zejść.
Plastikowe opakowanie, z transparentną nakrętką w kolorze zgranym z odcieniem błyszczyka zawiera 5,5 gr. trwale barwiącego błyszczyka do ust. Aplikator standardowy i zarazem bardzo przyjemny, dozujący odpowiednią ilość produktu. Moje pierwsze odczucia względem konsystencji to duże zaskoczenie, w przeciwieństwie do innych produktów błyszczykopodobnych, ten miał chłodną, bardzo lekką i wodnistą konsystencję, zupełnie niewyczuwalną na ustach. Podczas nakładania czułam jedynie przyjemny chłód i niesamowicie słodki zapach. Produkt na ustach wysycha ekspresowo, nie ściągając ich i nie powodując absolutnie żadnego dyskomfortu...jest zupełnie niewyczuwalny, jakbyśmy miały na ustach absolutnie nic. Co najbardziej cieszy to jego faktycznie niesamowita trwałość...na moich ustach cieszy kolorem przez 4-5 godz, ścierając się delikatnie od wewnętrznej strony ust. Z ust znika w bardzo estetyczny sposób i nie mam mu absolutnie nic do zarzucenia. Drugim najważniejszym plusem jest to, iż produkt nie wysusza ust, a lekka forma może stanowić kolorystyczną bazę pod zwykłe ochronne sztyfty, kolorowe błyszczyki czy pomadki.
Niestety wielkim rozczarowaniem okazał się sam kolor...koralowy odcień to on ma jedynie na aplikatorze, na ustach w zależności od światła...bywa soczyście różowy, blado czerwony, a najczęściej malinowy. Nie zmienia to jednak mojego zachwytu trwałością koloru i świetną jakością za tak niską cenę ( ok. 10 zł)
Wczoraj dokupiłam kolejne 2 numerki...ciekawe jak one się spiszą???
Ogólna Ocena
5+/6
Chodzi za mną i chodzi ten Tint i chyba wreszcie się skuszę, prawdopodobnie właśnie na ten kolor. No chyba że te następne urzekną mnie jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńZaryzykuj...10 zł. nie pieniądze,a bedziesz zadowolona. Dla mnie Bell Tint jest odkryciem tego miesiąca ;)
Usuńchyba nie uwierze w ta trwalosc dopoki nie sprobuje:)! wiec juz nie mam wyjscia:D
OdpowiedzUsuńtak samo podchodziłąm do recenzji tego produktu, wierzyć mi się nie chciało...dopiero jak zobaczyłam na własne oczy, musiałam spróbowac.
UsuńPiękna jest 5 i 6, ale ja kupiłam jeszcze 1 i 3...w sumie to chyba wszystkie mi się podobają, ale kolorów jest zdecydowanie za mało ;)
Ja też nie uwierzę zanim nie spróbuję, wydaje mi się to wręcz nieprawdopodobne, by błyszczyk był tak trwały:D
OdpowiedzUsuńkonsystencja Cię zaskoczy...to nie jest typowy, tłusty błyszczyk...to lekka,intensywnie barwiąca farbka...coś nowego, fantastycznego ;)
UsuńJest niesamowicie trwały. I każdy kto nie wypróbuje, nie uwierzy :)
UsuńMam! Ale moim zdaniem (i patrząc na skład) wysusza usta. Nakładam na mojego tinta bezbarwny balsam do ust. Zresztą sama o tym pisałam jakiś czas temu. Mój kolor to fuksja - nr 6 chyba - nie pamiętam.
OdpowiedzUsuńu mnie nie wysusz ust z czego jestem niesamowicie zadowolona. Podczas długotrwałego noszenia ( np. cały dzień) stosuję na niego od czasu do czasu sztyft ochronny, ale nawet jak mi się o zapomni o dodatkowej ochronie...nic złego z ustami się nie dzieje.
UsuńA fuksjowa 6 jest cudna.
u mnie ten kolor jest czsytą soczystą czerwienią... :p
OdpowiedzUsuńCzerwona jest na pewno 2, a wspomniana 4 też coś krwistego w sobie ma, ale jest to zależne od światła.
Usuńu mnie jest non stop czerwona, zajrzyj do mnie na zdjęcia :D
UsuńWidziałam go u Ciebie i tym bardziej byłam zaskoczona, ze masz nr4. Może to jakaś numerkowa pomyłka...bo w grafikach nr 4 jest zbliżony do tego mojego ;)
Usuńale u Ewalucji też wyszedł taki czerwony. więc to nie tylko u mnie. :)
UsuńU mnie ten kolor jest na ustach dużooo bardziej intensywny niż u Ciebie, taka mocna, koralowa czerwień :))
UsuńMnie kusi jeszcze 1, 5 i 6, na pewno się w końcu zaopatrzę w te kolory bo trwałość jest po prostu fantastyczna :)
1 i 3 wczoraj wrzuciłam do koszyka, ale na 6 też mam straszną ochotę ;)
UsuńU mnie też ten kolorek ( nr 4 ) na ustach jest wręcz czerwony :D uwielbiamm :D
UsuńHmm, jaki mocny kolorek, nie pomyślałabym :) Bardzo zachęcająca opinia, chętnie się rozejrzę za tymi błyszczykami :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie ;)
UsuńOstatnio też wymazałam sobie całą dłoń tym produktem i nie mogłam się zdecydować na kolor :D Ale ten Twój jest super. Obawiałam się, że będzi to pomarańczka, ale nie ;) Naprawdę godny uwagi :)
OdpowiedzUsuńpomarańczowy jest numerek 3, ten jest malinowy...cudny ;)
UsuńMuszę go mieć :) szukam właśnie czegoś trwałego do ust i ten produkt chyba będzie świetny! :)
OdpowiedzUsuńSprawdzi się na pewno ;)
UsuńCzekałam aż pojawi się opinia o tym produkcie na blogach które obserwuje, sama byłam ciekawa jak długo utrzyma się tint na ustach i czy jest wart w ogóle wrzucenia go do koszyka. Po Twojej recenzji jestem mile zaskoczona i juz myśle kiedy sie wyrwę z domu i go kupię
OdpowiedzUsuńja tak miałam po wspomnianym spotkaniu...musiałam go mieć jak najszybciej ;)
Usuńa ja mam i potwierdzam,że są trwałe...kolor "wżera" się w usta i farbuje je (stąd określenie farba do ust)
OdpowiedzUsuńjest 1000 razy lepszy od tintu Maybelline wg mnie
pisałam recenzję obu u siebie ;)
Słyszałam, ze ten Maybelline do pięt mu nie dorasta..
Usuńa ja uważam, ze maybelline ma jednak lepszą jakość.
Usuńjest może ociupinę mniej trwały, ale mnie wkurza np. jak tego nie mogę zmyć i jeszcze na drugi dzień rano mam czerwone usta :/
a to już zależy kto co lubi, ale fakt że Bell wżera się na dobre ;)
UsuńUwielbiam tinty!
OdpowiedzUsuńja już też ;)
UsuńZa mną też chodzi i chodzi :D Chyba go sobie kupię :D
OdpowiedzUsuńTo już któraś z kolei tak pozytywna recenzja tego Lip Tinta którą czytam. Ciekawa sprawa... Rzadko używam kolorowych rzeczy na usta, ale skoro tak trwałe to może się skuszę... zależy mi żeby było bezproblemowo - pomalować i zapomnieć :)
OdpowiedzUsuńTo dokłądnie tak wygląda...malujesz i zapominasz ;)
UsuńBędzie mój;) Na ustach wygląda świetnie ;)
OdpowiedzUsuńNo to jutro lecę do drogerii zaryzykuję, chociaż bardzo chwale sobie korektor w płynie z Bell ;) nie drogi i działa .
OdpowiedzUsuńDjors koniecznie musisz go mieć ;)
Usuńprześladuje mnie on. Musze go tylko spotkać gdzies w sklepie i go kupię, bo inaczej nie moze być. I czy on nie wysusza ust?? :)
OdpowiedzUsuńmoich nie wysusza, ale były już tutaj głosy, ze zdarza mu się wysuszyć...myślę, ze zależy sporo od kondycji ust ;)
UsuńKolor na aplikatorze nijak ma się do tego na ustach, jednak i tak podoba mi się:)
OdpowiedzUsuńi dlatego trochę mnie rozczarował...wolałabym odcień z aplikatora...no ale malinka też jest fajna ;)
Usuńnarobiłaś mi wielką ochotę! muszę się wybrać na zakupy i wrzucić go do koszyka;)
OdpowiedzUsuńAle masz śliczne usta!!!! A kolor wydaje się być naprawdę ładny!
OdpowiedzUsuńnie widzialam tego produktu u mnie nigdzie grr
OdpowiedzUsuńStrasznie podobają mi się jego właściwości, ale kolorek... raczej nie mój :(
OdpowiedzUsuńPiękny jest i chodzi mi po głowię on już dłuższy czas..:>
OdpowiedzUsuńJa mam 1, ale chcę kupić jeszcze inne kolory. U mnie wszystkie wychodzą ciemniejsze bo mam dosyć czerwone usta z natury :)
OdpowiedzUsuńU mnie znika w trakcie jedzenia i trzeba robić poprawkę. Jak z tym u Ciebie?
http://avida-dolars.blogspot.com/
u mnie nic nie schodzi podczas jedzenia...no może minimalnie, ale bez poprawek wygląda świetnie. Myślę, ze to kwestia indywidualna ;)
UsuńBardzo go lubię, ma świetny kolorek ;)
OdpowiedzUsuńa mi się kolor podoba
OdpowiedzUsuńNo ale usta ro masz cudne :)
OdpowiedzUsuńja się zraziłam do tego typu szminek , bo strasznie mi usta wysuszały, ale tę z chęcią spróbuję:)muszę iść i wybrać jakis kolorek:)
OdpowiedzUsuńPiękne usta!
OdpowiedzUsuńA tint zaiste kuszący, mam ochotę nabyć w trybie natychmiastowym ;)
Świetna jest ta konsystencja, skoro tak długo się utrzymuje to warto przemyśleć zakup ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Pierwszy raz widzę ! Ale podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńOoo, a mi ten kolor bardzo się podoba :) Masz piękne usta :)
OdpowiedzUsuńGenialny i w dodatku taki tani! :) mi akurat ten kolorek bardzo się podoba ;)
OdpowiedzUsuńwygląda bosko;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten kolor u Ciebie na ustach:)
OdpowiedzUsuńcałkiem przyjemny ten kolorek, ładnie prezentuje się na ustach :)
OdpowiedzUsuńjak go gdzie przyuważę, to mu nie podaruję, a Twoje lipsy jakoś mnie rozpraszały podczas lektury 8)
OdpowiedzUsuńno część! to z Tobą jedziemy w niedzielę do Opola? :D
OdpowiedzUsuńNa ustach wygląda pięknie. Ja osobiście poza lakierami to nie miałam nic innego z Bell ;)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten tint, tylko te kolorki strasznie mocne :(
OdpowiedzUsuńŚliczny ♥
OdpowiedzUsuńtak myslalam ze w koncu go nabędziesz :) Ja mialam Tinta przykrytego jeszcze szminką Kryolan, bo tak jak Ci mowilam u mnie bell plata figle i ciemnieje... musze w koncu napisac jego recenzje i to pokazac. nikt wiecej na to nie narzekal, kazdemu wychodzi na ustach inny kolor. takie bardzo kaprysne te tinty!
OdpowiedzUsuńAle makijaz wykonany z jego pomoca jest po prostu pancerny, czego sama bylas swiadkiem!
Jak on pięknie prezentuje się na Twoich ustach! :)
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie umiem robić fot swoich ust... mam niezbyt ciekawy kształt, a poza tym i tak ofocić nie umiem ;P
OdpowiedzUsuń