Dico BASTA

Mówię dość,

paskudnej pogodzie, pochmurnemu niebu, deszczowym chmurom i szarawym humorom.
No ileż można...
pierwszy dzień..ok...trochę deszczu też jest potrzebne, a i trochę od upałów można odpocząć...
drugi dzień...no cóż bywa...całe szczęście , że latałam i załatwiałam masę rzeczy, nawet się cieszyłam, że nie ma skwaru...no ale...
trzeci dzień...to już przegięcie...mówię dość i to całkiem poważnie.

Wyciągnęłam ciężką artylerię pocieszaczy 




Hiszpan i pyszna kawka z mleczkiem.
Nie , nie jestem krwiodawcom, ale mój tatinek jest już chyba ze 30 lat. 
Chętnie poszłabym w jego ślady, ale mdleje widząc krew. 
Jednak piękna kropelka na kubku codziennie wita mnie słonecznym uśmiechem.

Hiszpan to mój ulubiony rodzaj pączka i sprawca 23 nadprogramowych kilogramów w ciąży.

Jak zaczęłyście dzisiejszy dzień?



2 komentarze:

  1. Rany, a u mnie takie upały, że szok. Dopiero dzisiaj pogoda się popsuła i wreszcie jest czym oddychać.
    Mniam- mam ochotę na tego Twojego Hiszpana (hehe jak to brzmi?:P)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj lepiej nie wchodzić z nim w bliższe kontakty

    OdpowiedzUsuń

Translate

 

Lubiani i obserwowani