Pod koniec listopada pokazywałam Wam nowości do pielęgnacji twarzy jakie upolowałam w Hebe...wśród 2 kremów, szamponu i innych pierdółek znalazł się również dwufazowy płyn do demakijażu oczu od Nivea. Już w komentarzach pojawiły się niechętne opinie na temat właśnie tego produktu. A dziś i ja mogę już nieco ponarzekać na fazowy zwany dwu bubel grudniowy ;)
Za 125 ml. zapłacimy ok. 13zł. choć pewnie w promocji znajdziemy Nievejke za jakąś ósemkę. Płyn wzbogacony jest o ekstrakt z bławatka ( niestety nic mi nie mówi ta nazwa), ale wg. wikipedii "Ze względu na bardzo łagodne działanie przeciwzapalne stosowany przy zapaleniu spojówek i w pediatrii.".
Pierwszą ogromną trudność jaką napotkałam podczas użytkowania tego płynu było wręcz niemożliwe zmieszanie dwóch faz. A kiedy już, uda się je zmieszać...fazy z prędkością światła wracają na swoje miejsce czyli niebieska na górę i biała na dół. Jak więc używałam produktu...wstrząsałam otwartą butelką, palcem przytrzymując dziurkę wlewu ( aby nie tracić dodatkowo czasu na otwieranie butli i tym samym na odseparowanie się faz) i automatycznie po zmieszaniu, aplikowałam go na wacik. Na nic się to zdało, gdyż wacik i tak zalewała tylko jasna część płynu. Na dowód wcześniejszych słów, powyższe zdjęcie, na którym ewidentnie widoczna jest nierównomierna proporcja kolorowych płynów. W związku z tym, że wacik był właściwie pokryty samą substancją tłustą, w okolicach oczy pozostawiał bardzo tłusty film, a właściwie, warstwę oliwy itp.
Pierwszą ogromną trudność jaką napotkałam podczas użytkowania tego płynu było wręcz niemożliwe zmieszanie dwóch faz. A kiedy już, uda się je zmieszać...fazy z prędkością światła wracają na swoje miejsce czyli niebieska na górę i biała na dół. Jak więc używałam produktu...wstrząsałam otwartą butelką, palcem przytrzymując dziurkę wlewu ( aby nie tracić dodatkowo czasu na otwieranie butli i tym samym na odseparowanie się faz) i automatycznie po zmieszaniu, aplikowałam go na wacik. Na nic się to zdało, gdyż wacik i tak zalewała tylko jasna część płynu. Na dowód wcześniejszych słów, powyższe zdjęcie, na którym ewidentnie widoczna jest nierównomierna proporcja kolorowych płynów. W związku z tym, że wacik był właściwie pokryty samą substancją tłustą, w okolicach oczy pozostawiał bardzo tłusty film, a właściwie, warstwę oliwy itp.
A co do samego zmycia makijażu...hmmm...przeciętniak,zmywa, ale ilość wcześniej wypisanych wad plasuje go bliżej słabej Ziajki niż niezłej jakości Herbal Garden Eva Natura o którym pisałam o TUTAJ. Dodatkowo tłusta warstwa powodowała, iż po części płyn dostawał się do oczu i zapewniał nam długotrwałe i ciągle powracające kominiarze...wiecie o co chodzi.
Butelka dość poręczna jednak sama dziurka wlewu jest zupełnie płaska, co w żaden sposób nie ułatwia aplikacji płynu na wacik.
Użytkowanie produktu tak mnie irytowało, że w chwili obecnej wróciłam do zmywania oczu samą Biodermą, a Nivejka poszła w kąt.
Skład: "Aqua, Isododecane, Cyclomethicone, Isopropyl Palmitate, Helianthus
Annuus Seed Oil, Centaurea Cyanus Flower Extract, Sodium Chloride,
Trisodium EDTA, Phenoxyethanol, Methylisothiazolinone, CI 60725, CI
61565"
Bardzo słaby produkt...nie polecam i wystawiam mu...
Ogólna Ocena 1/6
Miałam kiedyś od nich zwykły płyn do demakijażu i nigdy więcej :/
OdpowiedzUsuńa ja coś kojarzę, że ten zwykły płyn był ok, ale głowy nie dam uciąć, że o tym co myślę to właśnie była Nivea ;)
UsuńDla mnie równiez to mega bubel i to w dodatku podrażniający - nie byłam w stanie go używać:(
OdpowiedzUsuńfakt, zalezało od dnia, ale i moje oczy bywały podrażnione ;)
UsuńSama zawsze lubiłam toniki, fazowe nigdy mi nie pasują za bardzo...
OdpowiedzUsuńa ja lubię tak przed końcowym Biodermowym przetarciem, zmyć makijaż oka dwufazką ;)
UsuńNie lubię dwufazów. Obecnie używam micela BeBeauty i jestem zachwycona, polecam wypróbować :)
OdpowiedzUsuńno własnie słyszałam i na bank spróbuję ;)
Usuńa ja się wyłamię, bo ja lubię ten płyn, nie miałam większych problemów z wymieszaniem, makijaż też dość dobrze zmywał
OdpowiedzUsuńwiadomo każdy inaczej odbiera różne produkty :)
tak, makijaż zmywa dość dobrze...ale mieszanie go jest dla mnie udręką nie do przeskoczenia tym bardziej, że wiem jak to jest przy innych dwufazkach, wystarczy 2 razy wstrząsnąć i płyny mieszają się w mig ;)
UsuńAle prawdą jest, ze każdemu pasuje coś innego ;)
Miałam kiedyś,faktycznie lipa
OdpowiedzUsuńno niestety ;)
UsuńOoo aż się zdziwiłam ,że bubel, bo cenię to firmę :)
OdpowiedzUsuńjak mawia moja teściowa...Nivea nie zaszkodzi, ale i nie pomoże ;)
UsuńJa kończę mleczko z Lirene i zabieram się za micela z Biedronki ;) Szkoda że ta dwufazówka się nie sprawdziła, bo jestem fanką Nivea i lubię ich produkty. Przynajmniej wiem czego nie kupować.
OdpowiedzUsuńja również mam ochotę na tego micela z Biedry ;)
UsuńMiałam, pisałam o nim u siebie, stwierdziłam: BUBEL i nigdy więcej do niego nie wrócę! Tak szczypał, że ohh :/
OdpowiedzUsuńno właśnie wiedziałam, że gdzieś widziałam już jego recenzje ;)
Usuńmicel z eveline i biedronki to moi ulubiency:) po dwufazowym z ziaji, kompletnie sie do takich zrazilam..
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem ziaja to sam koniuszek listy dwufazek...poza kategorią ;)
UsuńMiałam na niego ochotę, ale postawiłam na Garniera. I po przeczytaniu twojej recenzji ucieszyłam się, że jednak nie dałam się skusić Nivei.
OdpowiedzUsuńlepiej zainwestuj w coś innego...polecić mogę Eva Natura ;)
Usuńnivea i taki bubel?nie mialam go jeszcze:)
OdpowiedzUsuńto nie kupuj...szkoda kasy i nerwów ;)
Usuńnie przepadam za dwufazówkami, a teraz to już na pewno nigdy sie na niego nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńteraz już wiesz, żeby go omijać szerokim łukiem...nawet gdybyś miała dzień słabości do dwufazek
Usuńz dwufazowek kochaaam miloscia bezgraniczna iwostin lipidia..geniusz w zmywaniu! zawsze mam buteleczke w lazience i czeka na zmywanie eyelinerow Inglota itd..wszelkie inne dwufazy mijam szerokim lukiem ;)
OdpowiedzUsuńno tego jeszcze nie miałam...muszę upolować jakąś promocje na niego ;)
UsuńMam średnie zaufanie do kosmetyków Nivea.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej tych typowo do twarzy.
Ze swojej strony bardzo polecam trzy dwufazówki: Lirene, bawełna z Bielndy i Bourjois z ekstraktem z zielonej herbaty.
Ten ostatni właśnie dzisiaj kupiłam :)
Tak Lirene ciągle mam w zamyśle, ale jak wchodzę do drogerii jakoś mi nie po drodze ;)
Usuńczytałam gdzieś kiedyś, że słabe
OdpowiedzUsuńno to potwierdzam wcześniej zasłyszaną opinię ;)
UsuńSłabe. Faktycznie duży problem jest z połączeniem się tych dwóch warstw, co mnie osobiście strasznie zniechęca. Na razie siedzą przy mleczu do demakijażu z firmy Soraya.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie i zachęcam do zostawienia porady odnośnie kiecki w notce, na pewno mi się przyda :)
Pozdrawiam!
ja niestety mleczek nie lubię ;)
Usuńja chyba jednak wolę tak codziennie "po czymś" ,żeby się nauczyć dyscypliny;D
OdpowiedzUsuńoooo kurcze az przykro ;o
OdpowiedzUsuńja w ogóle nie lubię płynów do demakijażu oczu, podrażniają, denerwują, więc oczy wolę potraktować samą wodą, a resztę mleczkiem/tonikiem
OdpowiedzUsuńhttp://z-kazdym-dniem-piekniejsza.blogspot.com
Nie lubię płynów, tre tre tre i ... robią mi si zmarszczki, dlatego ja wolę żel do mycia, niewielka ilość i makijaż zmyty dokładnie ;)
OdpowiedzUsuńteż go miałam i nie była zadowolona-tłuste oko, do tego szczypał na początku ;/
OdpowiedzUsuńKominiarze? Ale świetne określenie :D:D:D
OdpowiedzUsuńWiesz co, akurat dzisiaj spotkałam się z bardzo podobną opinią na temat tego produktu. I ani jednej pochlebnej. Bubel :)
a ja bardzo mam ochote wyprobowac ta dwufazowke :P
OdpowiedzUsuń