ORGANIQUE balsam z masłem shea do ciała


W roli głównej dzisiejszej recenzji jest 


 Balsam do ciała z masłem shea
(marki z jaką do tej pory nie miałam jeszcze styczności),
 o pięknym winogronowym zapachu, wszedł w moje posiadanie dzięki uprzejmości Organique, które podczas spotkania bloggerek we Wrocławiu obdarowała nas upominkami w postaci:



Są to najcudniej pachnące prezenty jakie otrzymałyśmy tego dnia. 
Jak do tej pory skusiłam się jedynie na ten balsam...kula leży w szufladzie z bielizną mojego TŻ, a mydełko w mojej...ich fantastyczny i dość intensywny zapach unosi się przy każdorazowym otwarciu szuflady...

Balsam zamknięty jest w pięknej metalowej puszce, który wg. mnie dodaje mu niesamowitej klasy i tajemniczości...nie ma w tym opakowaniu nic tandetnego...bardzo czytelne i delikatne informacje na pudełku nie przytłaczają całości, a dodają mu bardzo świeży wygląd. 


W opakowaniu mieści się 150 ml. bardzo zwartego produktu, który w swobodny sposób można wyciągnąć z pudełka jednak samoistnie nie ma on żadnych szans na opuszczenie metalowej puszki.  

Balsam, podobnie do czystego masła shea należy rozgrzać w dłoni przed nałożeniem na skórę.W ten właśnie sposób zwarta masa przybiera postać olejku, którym można wykonać masaż lub najzwyczajniej w świecie wsmarować w ciało. 
Olejek pozostawia na skórze film jednak nie jest on tłusty i podobnie do samego masła shea, nie brudzi i nie tłuści ubrań.

Balsam pachnie dokładnie tak samo jak napoje winogronowe...sprawia wrażenie sztuczności jednak jakby ktoś zapytał się mnie jak pachnie winogron, ciężko by mi było zdefiniować ten zapach...mimo wszystko uważam, ze balsam pachnie obłędnie.Piękny zapach pozostaje z nami przynajmniej 4 godziny, a skóra dodatkowo zyskuje całodzienne nawilżenie. Faktycznie nawilżenie jest bardzo intensywne, a podczas dużych upałów niestety niezbyt praktyczne, gdyż nasza skóra zaczyna się kleić... Na odwrocie opakowania możemy znaleźć informację o silnym działaniu balsamu przeciwko szkodliwym działaniom czynników zewnętrznych typu wiatr, mróz...co automatycznie nasuwa się na myśl, to idealne przeznaczenie balsamu na okres jesienno-zimowy...




Osobiście nie lubię nawilżania całego ciała olejami i niestety, w tym przypadku balsam ten nie znalazł u mnie zastosowania jako produkt codziennej pielęgnacji, a przynajmniej pielęgnacji nóg, gdzie zdecydowanie bardziej wolę kremowe, szybko wchłaniające się nawilżanie.
 Na chwilę obecną stosuję ten balsam jedynie do nawilżania dłoni, rąk i dekoltu...co sprawia, że przecudny zapach towarzyszy mi przez większą część dnia...
(obawiam się, że wysmarowanie całego ciała dałoby uczucie przesytu zapachowego, gdyż woń jest naprawdę intensywna). Używając produkt od około 10 dni mogę śmiało powiedzieć o wydajności balsamu ( minimalne zużycie) i jego świetnym całodziennym nawilżeniu.
Przy najbliższej okazji koniecznie muszę zapoznać się z pozostałą ofertą "pachnącego" sklepu... z czystym sumieniem mogę polecić ten produkt....a osobom, które już miały styczność z masłem shea i polubiły je tak samo jak ja, balsam ten na pewno przypadnie do gustu.

Ogólna ocena to zdecydowanie 6/6



Dajcie znać co jeszcze warte jest mojej uwagi...i na co szczególnie zapolować podczas wizyty w sklepie...
Która z Was zna ten produkt??? 




20 komentarze:

  1. ohhh, jak ja kocham wszelakie masełka ! Coraz częściej słyszę nazwę tej marki i coraz częściej zastanawiam sie nad kupnem czegoś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam wersję trawa cytrynowa i też go pokochałam!
    ubóstwiam, będe chyba o nim pisać w przyszłym tygodniu :)

    przeglądam ten katalog, który dostałyśmy po kilka razy dziennie i tak mnie teraz to wszystko kusi.
    wstyd się przyznać, ale nawet nie wiedziała, że to nasza polska marka..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiedziałam, ale zawsze myślałam o nich w kategorii "pachnący sklep" bo w Magnolii czuć ich aż na mięsnym...powiem szczerze, że zwariowałam na pkt. tych pachnących cudeniek ;)

      Usuń
    2. no to racja, pachnie na kilometr :D
      ja sobie mydełko wystawiłam na wierzch w pokoju i mi pachnie :D

      Usuń
  3. Bardzo spodobało mi się opakowanie. Sam rodukt również wygląda ciekawie, zwłaszcza ta konsystencja, no i jak piszesz jego działanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam pokazać efekt nawilżenia, ale nie udało mi się tego uchwycić.

      Usuń
  4. Mmm ;D śliczne opakowanie .

    OdpowiedzUsuń
  5. mmm..chce poznac zapach, oj kusi

    OdpowiedzUsuń
  6. z tej firmy lubię bardzo peelingi do ciała. i wogle u nich wszystko tak pięknie paaaaachnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ty która wersję miałąś???Nic się nie chwalisz ;)

      Usuń
  7. nie wiem czy tak intensywny zapach w balsamach i maslach do ciala jest fajny...a gdzie miejsce na perfumy???a pomysl z bielizna bardzo ciekawy:)))
    pozdrawiam cieplutko i zapraszam niesmialo na maly konkursik:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się...dlatego też osobiście używam go na górne partie...a teraz siedzę częściej w domu, dlatego perfum nie potrzebuję...pachnę słodkim winogronem ;)

      Usuń
  8. moje pachnidełko :D dla mnie na ciało jest zbyt ciezki obecnie , ale na dłonie rewelacja :D

    OdpowiedzUsuń
  9. też mam balsam z masłem shea ale innej firmy konsystencja z tego co widzę bardzo podobna. ja własnie używam go najczęściej na nogi:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z masłem shea? Mmmm pewnie bym go polubiła :) Lubię wszelkie nawilżacze do ciała.

    OdpowiedzUsuń
  11. ciekawy ten balsam :D ma ciekawa konstystencjie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. pewnie musi pachnieć obłęnie :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Translate

 

Lubiani i obserwowani