Peeling enzymatyczny PERFECTA



Minęło ponad 3 tygodnie od zakupu tego peelingu o czym była wzmianka TU.
Musze powiedzieć, że jak nigdy, kosmetyk udało mi się używać zgodnie z zaleceniami producenta, a nawet częściej. Stosowałam go nie 2-3 razy jak polecają na opakowaniu , a 4-5 razy w tygodniu.
Pokładałam ogromną nadzieję w tym produkcie bo jak już wcześniej wspomniałam do mojej cery nadają się tylko enzymatyki ( tak mnie przynajmniej nastraszyła kosmetyczka) a po tych  które stosowałam do tej pory efekty były marne ...no czasem dostateczne. Jednak trafienie na produkt enzymatyczny w pełnowymiarowym opakowaniu jest prawie nie możliwe. Udało się  ;)  znalazłam Perfecte za całe 10 zł. za 60 ml






Dlaczego się na niego skusiłam:
*od dłuższego czasu poszukiwałam peelingu enzymatycznego w pełnowymiarowym opakowaniu
* dobra cena ok. 10 zł,. za 60 ml
* znam inne świetne produkty tej marki
* produkt przeznaczony jest do cery wrażliwej i suchej ( ja posiadam wrażliwą mieszaną)
* ciekawość, ponieważ peeling nakłada się na całą noc w formie maseczki
*zapewnienia producenta o delikatnym usuwaniu martwych komórek naskórka, wygładzaniu powierzchni skóry i redukcji wszelkich niedoskonałości.


 Dodatkowe spostrzeżenia po pierwszym użyciu:
* delikatna, kremowa konsystencja bardziej rzadka niż gęsta
* raczej bezzapachowy produkt
* brak uczucia pieczenia czy szczypania
* łatwy w aplikacji, nie spływa z twarzy
* dobrze nawilża skórę
* niestety brak efektu wygładzenia skóry


Mniej więcej taką warstwę nakładałam każdorazowo na całą twarz.

 Co o nim sądzę po 3 tygodniowym użytkowaniu: 
W tym okresie użyłam tego produktu około 11-14 razy.
Szczerze mówiąc mam mieszane uczucia do tego produktu.
Nie spełnił on moich oczekiwań, ale jakoś dziwnym sposobem chcę go bronić ( może to z powodu jego wspaniałych braci..drobno i gruboziarnistych). No bo tak, peeling kupiłam, aby wygładzić  i oczyścić nieco moją buźkę..niestety on tego nie robi, ale być może moje zanieczyszczenia są dla niego zbyt oporne ( choć wcale nie sa takie duże)...przecież peeelig przeznaczony jest do skóry suchej, a nie mieszanej...a to dość spora różnica.
Mały plusik należy się za nawilżenie, którego jeszcze nigdy, po żadnym peelingu nie miałam okazji doświadczyć. I ogromny plus za wydajność...używając go tak intensywnie, pozostała ilość może stanowić nawet około połowy ( ciężko określić ponieważ opakowanie nie jest transparentne).


Na 100% zrobię małą edycję tego wpisu jak użyję nowego enzymatycznego peelingu z owoców tropikalnych z e-natyralne, który już czeka  na swoją kolej. Wtedy mając porównanie będę mogła wystawić ostateczną ocenę dzisiejszemu bohaterowi.


Ogólna ocena 3/6
( brak właściwego działania, ale 
+ za wydajność 
+ za nawilżenie
+ dostępność i dobrą cenę )















6 komentarze:

  1. ja też go używałam i nie byłam zadowolona;/

    OdpowiedzUsuń
  2. w sumie nigdy go nie miałam, w zasadzie jestem wierna Garnierowi ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jakoś się do enzymatyków nie mogę przekonać, wydają mi się za słabe, zdecydowanie wolę peeling taki normalny, mechaniczny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zdecydowanie wolę mechaniczny, ale niestety wiek starczy mnie dopadł i pojawiło się masę naczynek...w obawie i po kilku groźbach mojej kosmetyczki, postanowiłam dać im szansę ;)

      Usuń
  4. Enzymatycznego peelingu używałam, ale tylko naturalnego, z Bu. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. stosuje ten peeling (nakladam grubsza warstwa na noc) i przyznam ze bardzo go lubie, u mnie sie sprawdza, rano zmywam twarz i moja skora jest ladnie wygladzona,

    OdpowiedzUsuń

Translate

 

Lubiani i obserwowani